Najczęstszymi składnikami ciast niewegańskich są mąka, mleko, masło i jajka. Nie ma problemu z zastąpieniem mleka – istnieje wiele odmian mleka roślinnego, na przykład sojowe, ryżowe czy kokosowe. Zamiast masła da się zastosować margarynę lub olej. Gorzej jednak z jajkami. Niektóre ciasta ich nie wymagają. Są to przede wszystkim te wypieki, w których znajdują się starte owoce lub warzywa, zwłaszcza jabłka lub banany. Jeśli jednak konieczne jest użycie jajka, można spróbować zastąpić je łyżką mąki kukurydzianej lub sojowej, rozmieszanej z 2 łyżkami wody, albo też mąki z ciecierzycy lub mielonego siemienia lnianego.

Oto przykład pysznego wegańskiego ciasta czekoladowego. Temu murzynkowi nie oprze się żaden łasuch.

Wykonanie:

3 szklanki mąki pszennej,

ciasto dla weganFot.sxc.hu

1 szklanka cukru,

6 łyżek kakao,

2 łyżeczki proszku do pieczenia,

1 łyżeczki soli,

2 szklanki wody,

3 szklanki oleju,

2 łyżeczki octu jabłkowego lub winnego,

cukier waniliowy.

  • Krok pierwszy

    Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 stopni.

  • Krok drugi

    W misce wymieszaj suche składniki ciasta, czyli mąkę, cukier, kakao, proszek do pieczenia i sól.

  • Krok trzeci

    Dodaj mokre składniki, zmieszane razem – wodę, olej i ocet. Miksuj do uzyskania jednolitej konsystencji. Masa powinna być gładka i bez grudek.

  • Krok czwarty

    Formę o ciasta wysmaruj margaryną i wysyp bułką tartą. Wlej ciasto i rozprowadź je równomiernie.

  • Krok piąty

    Piecz około 40 minut, sprawdzając patyczkiem, czy ciasto jest już gotowe. W kąpieli wodnej rozpuść gorzką czekoladę i polej nią przestudzone i wyjęte z formy ciasto. Ozdób migdałami, orzechami i rodzynkami.

  • Znacie inne ciekawe przepisy na wegańskie ciasta? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułBrzoskwinie nadziewane – przepis
Następny artykułJak oszczędzić na transferze danych w smartfonie?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here