Ważne jest niesprowadzanie wszystkich trudności do lenistwa ucznia. Pewnie w jakiejś mierze za marne efekty pracy odpowiada minimalizm włożonego wysiłku, ale wielu uczniów chce się uczyć, a im to ciężko przychodzi. Zdarza się też, że „ślęczą” godzinami nad książkami, a ze szkoły przynoszą kolejne oceny niedostateczne. Trudności edukacyjne wzbudzają negatywne emocje nie tylko w dzieciach i młodzieży, ale też w ich rodzicach. Spracowani dorośli chcieliby odpocząć po pracy, tymczasem nieraz przesiadują z pociechami nad lekcjami. Głęboko zatroskani chodzą do nauczycieli.

U podstaw trudności edukacyjnych mogą leżeć różne przyczyny – kłopoty z koncentracją uwagi, słaba zdolność zapamiętywania, „wkuwanie” zamiast stosowania efektywnych technik uczenia się. Warto wtedy przeprowadzać różne ćwiczenia lub pomóc dziecku w organizacji czasu przeznaczonego na edukację. Może też być tak, że dziecko dobrze opanowuje materiał, a ma trudności z jego wydobyciem i odtworzeniem. Często okazuje się, że gdyby miało więcej czasu na odpowiedź pisemną lub ustną, przypomniałoby sobie przyswojone wiadomości.

W przypadku poważnych lub utrzymujących się trudności edukacyjnych, warto zgłosić dziecko na badanie do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Specjaliści bezpłatnie ustalą nie tylko źródło problemów, ale co ważne – podejmą ustalenia.

Indywidualne wskazania do działania dotyczą zwykle obszaru szkoły. Uczeń może mieć zalecone wydłużenie czasu podczas sprawdzianów i odpowiedzi ustnych, zwrócenie uwagi nauczyciela na dzielenie poleceń na krótsze czy specjalny trening, na przykład ortograficzny.

Zwykle zostają zalecone dodatkowe zajęcia korekcyjno-kompensacyjne oraz dydaktyczno-wyrównawcze z wybranych przedmiotów, przeprowadzane na terenie szkoły. Dość często wskazania do pracy otrzymują również rodzice.

Uwaga!

Inwestycją, jaką mogą włożyć rodzice w trudności edukacyjne dzieci, jest z pewnością motywowanie, pozytywne wzmacnianie, ustalenia prawidłowego odżywiania, ale też czasu na odpoczynek. Być może dobrym pomysłem będzie zapisanie dziecka na zajęcia z szybkiego zapamiętywania, efektywnego uczenia się bądź skorzystanie z pomocy korepetytora.

Jakie były Wasze metody na radzenie sobie z problemami w nauce? Dajcie znać w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDysonans poznawczy – co to jest, jak sobie radzić?
Następny artykułCzym jest neuroobrazowanie mózgu?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

7 KOMENTARZE

  1. To naprawdę bardzo ważne, żeby rodzic w takich sytuacjach zawsze był wsparciem dla swojego dziecka. Bo to, że dziecko ma czasem problemy w nauce czy w koncentracji, to zazwyczaj naprawdę nie jest winą tego dziecka.

  2. No dobra, ale co zrobić, jeśli akurat los nie obdarzył nas małym geniuszem, tylko dzieckiem, które jednak ma te problemy, o których napisali w tym artykule? Co wtedy?

  3. No to kilka sposobów masz już opisanych w tym tekście. Ale grunt to być cierpliwym, wyrozumiałym i znaleźć ten właściwy sposób, dzięki któremu dziecko będzie w stanie zacząć się wreszcie efektywnie uczyć. W naszym przypadku rozwiązaniem był np. zakup całego worka kolorowych pisaków, których mały miał odtąd zacząć używać podczas uczenia się (do zakreślania najważniejszych rzeczy itd.).

  4. O, to to jest chyba to, co teraz Stabilo reklamuje w telewizji, żeby wzmacniać pamięć kolorami. I co, przyniosło oczekiwane rezultaty?

  5. Wiesz, tak do końca to naprawdę nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać, oprócz tego, że pamiętaliśmy z mężem, że nam w nauce używanie kolorów zawsze pomagało;) Ale tak, pomogło. Młody zaczął lepiej przyswajać, lepiej zapamiętywać, koncentrować się… A swoją drogą nie wiedziałam, że Stabilo promuje teraz ten sposób nauki;) Nie wiedziałam nawet, że jest to jakaś konkretna metoda czy coś takiego.

  6. Tak tak, to jest metoda, która jest nawet chyba naukowo potwierdzona. Przynajmniej na Facebooku Stabilo jest na ten temat sporo informacji, m.in. o tym, że wykorzystywanie kolorów podczas nauki wzmacnia pamięć nawet o kilkadziesiąt procent. Czytałem o tym, ale nie wiedziałem, czy to faktycznie tak działa, stąd moje wcześniejsze pytanie.

  7. O, to nieźle, ja sama nie wiedziałam, że ma to aż TAKI wpływ. Tzn. intuicyjnie wiedziałam, że kolory pomagają przy nauce, ale nie wiedziałam, że aż do tego stopnia. A ten fenpejdż będę musiała sprawdzić, bo generalnie samo Stabilo bardzo lubię, zwłaszcza te ich pomarańczowe cienkopisy Point 88:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here