Do najbardziej znanych franczyzodawców należą stacje paliw Lotos, McDonald, United Color of Benetton, czy restauracje Sphinx. Na podstawie umowy franczyzy, franczyzodawca daje nam sprawdzony sposób na biznes, dzięki, któremu ograniczamy ryzyko prowadzenia działalności. Poza sposobem na biznes otrzymujemy prawo do użytkowania znaku firmowego, dokładne wytyczne co do sposobu zorganizowania na przykład przestrzeni w lokalu, stylu pracy, sposobu zatrudniania personelu, a także wystroju czy akcji marketingowych. Franczyzodawca (czyli firma pod jakiej szyldem chcemy prowadzić biznes) będąc właścicielem marki daje nam prawo jej użytkowania, oraz tak zwane „know how”, czyli dokładne instrukcje prowadzenia działalności tak aby była ona rentowną. Możemy także liczyć na pomoc, w postaci na przykład kompleksowych szkoleń dla personelu . Franczyzobiorca (czyli osoba otwierająca działalność) w zależności od rodzaju umowy finansuje część lub całość przedsięwzięcia . Zakupiony przez niego sprzęt i wyposażenie staje się jego własnością. Dodatkowo zobowiązany jest zapłacić za umowę licencyjną, oraz płacić co miesięczną opłatę franczyzową, najczęściej będącą określonym procentem od sprzedaży. Kupowane jest także przez franczyzobiorcę, na przykład wyposażenie lokalu opatrzone znakami firmowymi, produkty i materiały reklamowe. Franczyzobiorca określa marże, z jakimi chce aby dane produkty czy sługi były sprzedawane w jego punkcie. Najczęściej jednak pozostają one na tym samym poziomie, jak w innych lokalach tego typu w tym samym rejonie. Największy zarobek przedsiębiorcy pojawia się wobec tego, z wielkości sprzedaży. Dlatego przy otwieraniu punktu na zasadach franchisingu tak ważnym jest dobór lokalizacji.

Franchising wymaga wkładów własnych od minimum 10-15 tysięcy złotych w przypadku małych punktów gastronomicznych czy sklepów, do nawet kilku milionów złotych przy supermarketach czy stacjach benzynowych. Ogromną zaletą tej formy działalności, jest czerpanie zysku z renomy firmy z jaką podpisaliśmy umowę. Prowadzenie własnego biznesu, w,, którym zarządzamy personelem, środkami i czerpiemy zyski. Wadą jest konieczność podporządkowania się punktom umowy franczyzy. Zewnętrznie narzucone procedury, akcje marketingowe i dentyczne w każdym punkcie wystroje, procedury obsługi klienta, czy kupowanie towaru tylko od dawcy licencji mogą być uciążliwe dla osób nie lubiących podporządkowania.

Obecnie na rynku polskim mamy dostęp do ponad czterystu franczyzodawców. Znajdują się wśród nich sklepy sportowe, obuwnicze, odzieżowe, restauracje, sklepy spożywcze, apteki, punkty bankowe, czy salony fryzjerskie. Potencjalny franczyzobiorca poza wkładem własnym nie musi spełniać żadnych skomplikowanych warunków. W przypadku chęci prowadzenia placówki bankowej musi posiadać zaświadczenie o niekaralności. Liczby są bardzo zachęcające. Zarówno te mówiące o zyskach wpływających na konto przedsiębiorców- od kilkunastu do maksymalnie siedmiuset tysięcy złotych miesięcznego dochodu- jak i te mówiące o pozycji franchisingu na rynku. Szacunkowo w przyszłym roku liczba działających w Polsce firm oferujących franchising, powinna wzrosnąć z czterystu do sześciuset czterdziestu. Liczba punktów przekroczy zaś trzydzieści siedem tysięcy.

Osoby poważnie myślące o własnym biznesie, powinny obserwować ten sektor. Zwłaszcza mając w perspektywie wchodzenie na polski rynek nowych, coraz bardziej opłacalnych i rozpoznawalnych marek. Zyski z franczyzy osłodzą gorycz podporządkowania, nawet najbardziej zatwardziałemu indywidualiście. Za nie może otworzyć punkt w,, którym to on będzie ustalał zasady gry, a przy dobrych wiatrach i ambicji, może za jakiś czas sam będzie udzielał licencji innym. W biznesie nigdy nic nie wiadomo.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKredyt w banku – formalności
Następny artykułKarta debetowa a kredytowa – różnice

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here