Co jednak zrobić podczas gorącego, letniego dnia gdy nie mamy ochoty na gorącą kawę, a potrzebujemy pobudzenia i orzeźwienia? Grecy świetnie poradzili sobie z tym problemem i wymyślili „frappe”, kawę mrożoną. Żeby się jej napić, nie musimy jednak jechać do Grecji. Przepis jest bardzo prosty, a niezbędne składniki dostępne są w każdym sklepie.
Do zrobienia kawy mrożonej

150 ml mleka,
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej (najlepiej sproszkowanej lub specjalnej do frappe),
100 ml zimnej wody mineralnej,
ok. 8 kostek lodu,
2 łyżeczki cukru (jeśli słodzimy napój).

Uwaga!

Jeśli chcemy trochę urozmaicić frappe, można przelewając ją z shakera użyć sitka tak, by oddzielić lód, a w zamian dodać gałkę lodów waniliowych lub łyżeczkę likieru o ulubionym smaku.

Do przyrządzenia frappe będzie potrzebny nam shaker, ale jeśli nie mamy takiego w domu można w użyć jakiegoś innego szczelnie zamykanego pojemnika. Do shakera wsypujemy kawę rozpuszczalną (jeżeli nie mamy sproszkowanej lub specjalnej do frappe tylko w granulkach, warto wcześniej rozpuścić ją w 3 łyżkach gorącej wody). Następnie wrzucamy lód, wlewamy mleko i wodę oraz cukier do smaku, rozpuszczony wcześniej w odrobinie gorącej wody. Gdy już mamy wszystkie składniki w środku, zamykamy shaker i potrząsamy nim przez około minutę tak, aby wszystkie składniki dokładnie się wymieszały, a kawa schłodziła i spieniła. Gotową mieszankę przelewamy do wysokiej szklanki, wkładamy słomkę i już możemy delektować się chłodną i orzeźwiającą frappe.

Znacie inne sposoby na przyrządzenie frappe? Podzielcie się nimi w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułTarta cytrynowa – przepis
Następny artykułLatte Macchiato – przepis

Zbigniew Wawer - ukończył studia o kierunku dziennikarskim. Od 2005 roku jest współwłaścicielem Kawiarni i Pizzerii "Perełka" w Mielcu, dlatego można powiedzieć, że sprawy kulinarne zna od kuchni. Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL

Nasz specjalista pisze o sobie:


Gotowanie zaraz po jedzeniu to najprzyjemniejsza rzecz w moim życiu. Jako dziecko nie znosiłem niczego poza bułką posmarowaną masłem i dżemem, ale z czasem zmieniłem podejście do różnych przysmaków. Jeszcze parę lat temu oliwki mogły dla mnie nie istnieć, a ser pleśniowy nie przechodził mi przez gardło, dzisiaj nie mogę żyć bez tych smakołyków.

Na szczęście nadal są potrawy, których jeszcze nie próbowałem, dzięki czemu mogę przeżywać tę niekończącą się, fascynującą przygodę, jaką jest odkrywanie nieznanych dotąd smaków, a później dzielenie się nimi z innymi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here