Akceptacja tego, czego nie można zmienić. No cóż, każdy ma swoje wady, ale wszelkie skrajności są trudne do zniesienia. Malkontenctwo w życiu codziennym jest równie męczące jak jego przeciwieństwo, czyli hura-optymizm. Można jednak spróbować zaakceptować pewne cechy osoby, z którą zdecydowaliśmy się na wspólne życie. Na przykład jeżeli sami jesteśmy raczej pozytywnie nastawieni do życia, możemy dostrzec w czarnowidztwie partnera cechy realizmu. Być może podchodzimy do danej kwestii nazbyt niefrasobliwie, a uwagi ukochanego mogą uświadomić nam potencjalne zagrożenia. Poza tym, jeżeli zdecydowaliśmy się na życie z malkontentem, nie możemy traktować go jako surowego materiału do przeróbek, musimy niektóre rzeczy przyjąć za dobrą monetę.
Próba wpływania na to, co można zmienić. Spróbujmy jednak zawrzeć z partnerem pewien kompromis. Można na przykład uzgodnić, że nie będzie on reagował pesymizmem na każde wydarzenie i dołował nas bez przyczyny. Pewnym sukcesem może być na przykład już to, że partner powstrzyma się od komentowania określonej sytuacji. Milczenie zamiast narzekania warto też potraktować jako pierwszy etap radzenia sobie z nawykiem czarnowidztwa. Być może z czasem uda nam się wynegocjować neutralne ustosunkowanie partnera do pojawiających się problemów.
Nauka optymizmu. Warto również próbować zarazić swojego męża czy żonę optymizmem. Powinniśmy nawet to zrobić dla własnego dobra, ponieważ negatywne myślenie może w końcu zagrozić i nam samym. Jeżeli nieustannie będziemy słyszeć, że cały świat jest zły i nie ma żadnej nadziei, w końcu możemy w to uwierzyć. Spróbujmy zatem zaproponować partnerowi proste ćwiczenie: codziennie wieczorem niech wymieni trzy rzeczy, które danego dnia sprawiły mu prawdziwą przyjemność lub były według niego pozytywne.
Strategia przetrwania. Oczywiście życie z malkontentem wymaga wypracowania swoistej odporności na jego narzekania. Trzeba zrozumieć, że jest to dla niego sposób radzenia sobie z problemami. Narzekanie może maskować brak wiary we własne siły lub oznaczać źle pojętą skromność, nie zawsze zaś wiąże się z autentycznym negowaniem istnienia pozytywnych wartości. Jeżeli zaś będziemy przekonani, że partner czy partnerka w głębi duszy ma nadzieję na dobro, łatwiej zachowamy swój optymizm.
Czy w Waszej rodzinie macie malkontenta? Jak radzicie sobie z jego marudzeniem? Opowiedzcie nam o tym!
Bardzo pomocne