Przewróciło się? Niech leży… Kobiety, które bardzo długo walczyły z bałaganiarstwem swoich partnerów, najczęściej mówią, że w tej kwestii skutkuje zwykle jedna metoda. Wbrew pozorom nie jest to rzeczowa rozmowa, a właściwie długi monolog, w którym wyjaśniamy partnerowi, jak ważne jest dla nas przestrzeganie porządku. Najczęściej skutkuje bowiem postępowanie analogiczne w stosunku do zachowania męża, czyli zaprzestanie sprzątania. Zwykle po tygodniu lub dłużej (w zależności od męskiego poczucia estetyki), do partnera wreszcie dociera powaga sytuacji i sam zabiera się za porządkowanie mieszkania. Czy jednak rozwiązuje to cały problem podziału ról w związku?
Tradycja. Przekaz tradycji patriarchalnej jest jasny: mężczyzna i kobieta zostali stworzeni do zupełnie różnych zadań, to znaczy rolą męża jest zapewnienie rodzinie stabilizacji finansowej, natomiast kobieta powinna dbać o dom. Problem polega jednak na tym, że odkąd kobiety zaczęły uczestniczyć w życiu społecznym na równi z mężczyznami i pracować zawodowo, dawny podział obowiązków zupełnie utracił swój sens i nie sposób go utrzymać. Kobiety nie powinny zatem pozwalać na sytuację, w której obarcza się je podwójnymi obowiązkami – w sferze finansowej i prywatnej. Oczywiście jeśli małżonkowie wspólnie ustalą, że żona nie będzie pracować zawodowo, wtedy sprawa wygląda nieco inaczej. Nawet jednak w takim wypadku mężczyzna powinien szanować jej domowe zajęcia i w miarę możliwości się w nie włączać.
Równość na wszystkich płaszczyznach. Najlepiej jeśli małżeństwo dąży do równości na wszystkich płaszczyznach, choć nie zawsze jest to możliwe. Jedna osoba może bowiem przebywać dłużej w pracy lub mieć w pewnym okresie więcej zawodowych obowiązków, na przykład kiedy łączy pracę i naukę. Wtedy druga strona powinna starać się ją odciążyć. We wspólnym życiu nie chodzi przecież o matematyczny rachunek – ile kto powinien zrobić, ale o wzajemne wsparcie. Można zatem zrozumieć, że mąż jest bardzo zmęczony i zrobić coś za niego. Podobnie powinien postąpić mężczyzna, kiedy kobieta nie może czegoś dopilnować. W ten sposób dążymy w związku do pewnej równowagi, a żadna ze stron nie czuje się pokrzywdzona i wykorzystywana.
A jak Wy radzicie sobie z mężem bałaganiarzem? Opowiedzcie nam o swoich sposobach!