Zupy serwowane są z najróżniejszymi dodatkami. Poniższe pomysły pozwolą ci wyjść poza makaronową klasykę.

1. Zacierka – otrzymywana przez rozskubanie na małe kawałeczki (lub starcie na grubej tarce) twardego ciasta makaronowego.

2. Makaron – najczęściej jajeczny, który jest bardziej miękki i lepiej przechodzi smakiem zupy.

3. Groszek ptysiowy – małe kulki z ciasta ptysiowego, pieczone w piekarniku.

4. Groszek naleśnikowy – krople ciasta naleśnikowe, smażone w głębokim tłuszczu, a następnie odsączone np. na papierowym ręczniku.

5. Grzanki – kostki pszennej bułki lub innego pieczywa, podpieczone w piekarniku lub zrumienione na suchej patelni. Można je posypać tymiankiem, czosnkiem granulowanym lub ziołami prowansalskimi, a w wersji na słodko – zrobić je z chałki i podsypać cynamonem.

5. Grzanki zapiekane – kromki bagietki, wecka czy innego pieczywa, posypane tartym serem żółtym i ziołami, zapieczone w piekarniku.

6. Paszteciki drożdżowe, krucho-drożdżowe lub z ciasta francuskiego – z nadzieniem z kapusty słodkiej lub kiszonej, pieczarek, soczewicy lub mięsa (można wykorzystać mięso, które posłużyło do sporządzenia zupy).

7. Kluski kładzione z gęstego ciasta naleśnikowego.

8. Kluski lane z rzadkiego ciasta naleśnikowego.

9. Kluski Baby Jagi z kaszy krakowskiej z pietruszką.

10. Makaron z naleśników pokrojonych w wąskie paseczki.

11. Kruche paluszki z kminkiem i gruboziarnistą solą.

12. Uszka z grzybami lub z kapustą.

13. Ziemniaki gotowane, podawane w całości, w kawałkach lub tłuczone.

14. Pulpety mięsne lub rybne.

Uwaga!

Generalnie zasada doboru dodatku do rodzaju zupy jest prosta: zupy-kremy lubią dodatki pływające i chrupiące, zupy z warzywami – makaron, ziemniaki lub ryż, zaś klarowne dobrze komponują się z pierożkami. Tak naprawdę jednak ogranicza Cię jedynie twoja wyobraźnia, smak i upodobania stołowników.

A co Wy najczęściej „wrzucacie” do zupy? I co najchętniej z niej „wyławiacie”? 🙂 Podzielcie się swoimi pomysłami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDobre relacje z byłą żoną – jak to zrobić?
Następny artykułMetoda Charlesa Lindena – co to jest?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here