1 łyżka mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej pół szklaki cukru (albo mniej – zależy od kwaśności jabłek)
3-4 jabłka (najlepiej szara reneta lub antonówka – aromatyczne i kwaśne)
makaron nitka
pół szklanki słodkiej śmietanki
szczypta cynamonu
4-5 goździków
2 łyżki rumu

Ugotuj makaron i rozłóż go do talerzy lub miseczek.

Obierz jabłka, pokrój w ćwiartki lub ósemki, pozbądź się gniazd nasiennych i zalej litrem zimnej wody. Dodaj cynamon i goździki. Gotuj na wolnym ogniu, aż jabłka zaczną się rozpadać. Dosłodź do smaku. Mąkę rozprowadź zimną śmietanką i wlej do zupy. Ponownie zagotuj, ciągle mieszając. Do wrzącej zupy dodaj rum i zaczekaj, aż alkohol odparuje. Zupę wlej do miseczek i ostudź. Możesz też podać ją na ciepło.

Jaki macie stosunek do zup owocowych? Raczej TAK czy raczej NIE? Znacie jakieś inne przepisy na dobre zupy na słodko? Podzielcie się nimi.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułBułgarski chłodnik (tarator) – przepis
Następny artykułZupa jagodowa – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here