Karpia skropić sokiem z cytryny i sosem sojowym, odstawić na czas przygotowania wywaru. Marchewkę, pietruszkę i seler obrać, paprykę umyć, pozbyć się nasion, pomidora sparzyć, obrać ze skórki. Warzywa wraz z kapustą włożyć do garnka, zalać 2 litrami gorącej wody, dodać przyprawy: pieprz, ziele anielskie, liść laurowy, natkę pietruszki, lubczyk i pół łyżki soli. Gotować do miękkości warzyw, następnie wywar przecedzić, wstawić ponownie na gaz, włożyć dzwonka karpia, gotować je ok. 10-15 minut, wkroić ugotowaną marchewkę i rozlać do talerzy.

Powyższy przepis można modyfikować:

– wyjęte z wywaru warzywa zmiksować z odrobiną wody, w której się gotowały, wymieszać zresztą zupy i dopiero wtedy włożyć do niej dzwonka karpia;

– zabielić zupę odrobiną słodkiej lub kwaśnej śmietany;

– posypać na talerzu ziołami: rozmarynem, tymiankiem, grubo posiekaną kolendrą czy natką pietruszki.

2 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
kilka listków lubczyku
2-3 gałązki natki pietruszki
kilka ziaren pieprzu
kilka ziaren ziela angielskiego
1 liść laurowy
1 mała cebula
1 por
2 ząbki czosnku
pół czerwonej papryki
1 duży pomidor
kawałek białej kapusty
4 dzwonka karpia
sok z 1 małej cytryny
2-3 łyżki sosu sojowego
sól

Znacie inne przepisy na zupę z karpia? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPomysły na gry i zabawy na wieczór panieński
Następny artykułZacierki – przepis

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here