1 kg mąki,
masło,
1/2 szklanki cukru,
2 jajka i 2 dodatkowe żółtka,
cukier waniliowy,
250 ml śmietanki,
płaska łyżeczka sody oczyszczonej.

Masło trzeba przygotować wcześniej – musi być półmiękkie. Następnie masło, obydwa jajka i dodatkowe żółtka, cukier waniliowy i pół szklanki śmietany ucieramy mikserem na jednolitą masę. Dodajemy do niej mąkę. Sodę oczyszczoną rozpuszczamy w drugiej części śmietany i również dodajemy do ciasta. Wszystko razem mieszamy i zagniatamy rękami na gładkie, dość delikatne ciasto.
Ciasta musimy podzielić na 10 równych części, im więcej tym lepiej. Każdą część cienko i pieczemy osobno w dużej blasze, której co ciekawe nie trzeba smarować tłuszczem, w temperaturze ok. 200 st., aż ciasto będzie miało lekko złoty kolor.
Kiedy placki się pieką, robimy masę.

Będzie potrzebne:
500 ml śmietany 18%,
500 ml śmietanki kremówki,
szkl. cukru pudru,
sok z 1 cytryny,
łyżeczka cukru waniliowego.

Najpierw ubijamy śmietankę kremówkę na sztywno. Musi być naprawdę porządniedobrze ubita. Potem dodajemy do niej kolejne składniki masy. Wszystko razem ubijamy.

Kiedy wszystkie placki się upieką i ostatni lekko ostygnie zaczynamy przekładać je dość obficie smarując masą. na górze powinno wypaść ciasto. Wierzch ciasta posypujemy na przykład startą czekoladą, pokruszonymi herbatnikami lub lukrujemy. Gotowe ciasto należy pozostawić na kilka godzin.

Znacie inny przepis na Marcinka? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCiastka bananowe – przepis
Następny artykułIndyk pieczony – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here