Karmel ma szerokie zastosowanie w domowej kuchni. Twardy można pokruszyć, wymieszać z bitą śmietaną lub kremem i przełożyć tym tort. Płynnym, wzbogaconym o smak wanilii lub rumu, polewa się lodowe bądź owocowe desery, a także zabarwia domowe wina czy nalewki. Do przygotowania karmelu będzie potrzebne 200 g cukru.

Cukier wsypać na patelnię z grubym dnem i ciągle mieszając drewnianą łyżką, podgrzewać na średnim ogniu do uzyskania płynnej konsystencji i jasnobrązowego koloru. Tak roztopiony cukier wylać na rozłożony na blaszce papier do pieczenia i szybko rozprowadzić do interesującej nas grubości. Karmel szybko zastyga, więc naprawdę trzeba wykonać to jak najszybciej. Po wystudzeniu nadaje się do pokruszenia na mniejsze kawałki.

Aby stopiony cukier nie zastygł, a przeszedł w karmelową polewę, należy do gorącego, zdjętego z ognia karmelu dodać ciepłą wodę w proporcji zależnej od oczekiwanej przez nas gęstości płynu. Najlepiej na początku dolać mniej wody (ok. pół szklanki) i po rozprowadzeniu w niej zastygłego karmelu sprawdzić, czy jego konsystencja jest według nas wystarczająca.

Przy dolewaniu wody do gorącego karmelu trzeba pamiętać o ostrożności, gdyż karmel pod wpływem zetknięcia się z cieczą może pryskać – dlatego nigdy nie wlewamy płynów do gotującego się karmelu, najpierw zdejmujemy go z ognia. Pryskający karmel ma bardzo wysoką temperaturę i może być przyczyną poważnych oparzeń, stąd uwaga, by nie próbować go z łyżki służącej nam do jego mieszania.

Jeśli okaże się, że ilość wody była za duża i karmel jest za rzadki, gotujemy go tak długo, aby płyn mógł wyparować.

Ważne, by mieszając roztapiający się cukier, nie przypalić go na ciemnobrązowy kolor. Wtedy, zamiast smacznej słodkości, nabierze goryczy, która często uniemożliwia późniejsze jego wykorzystanie.

Na bazie roztopionego cukru w powyższym przepisie można zrobić sos, przypominający smak cukierków toffi. Do zdjętego z ognia karmelu dodajemy nieustannie mieszając 450 ml przegotowanej i lekko wystudzonej słodkiej śmietany (30-36%), po czym stawiamy ponownie karmel na ogień, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy, dopóki sos nie stanie się wystarczająco gesty. Można podawać go na ciepło lub zimno. W celu zmiany smaku karmelowego sosu dodaje się alkohol lub odrobinę mocnego kawowego naparu.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułChleb razowy – przepis
Następny artykułGrecki gyros – przepis

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here