Do tiramisu
2 paczki biszkoptów,
ok. 400 ml (2 małe opakowania) śmietanki 30%,
2 serki mascarpone,
kakao (oczywiście nierozpuszczalne),
kawa,
likier amaretto (można go zastąpić sporo tańszym likierem Tiramisu dostępnym w supermarketach),
cukier puder.
Na początku parzymy 2 kawy – mocne, najlepiej espresso, oczywiście ze świeżej, dobrej kawy. Wykładamy biszkopty do miski i oblewamy je kawą oraz likierem. Muszą być dobrze nasączone, ale nie mogą się rozpadać. W sporej misce ubijamy śmietanę. Gdy już jest gotowa dodajemy dwie łyżki cukru pudru i serki mascarpone, miksujemy razem do uzyskania gładkiej masy. Teraz układamy w blaszce – pierwszą warstwę biszkoptów (lepsze są te w kształcie kocich języczków, chyba, że robimy tiramisu w tortownicy), na nie nakładamy dosyć grubą warstwę kremu, kolejną warstwę biszkoptów i kolejną warstwę kremu. Posypujemy ciasto po wierzchu gorzkim, prawdziwym kakao i wstawiamy do lodówki na kilka godzin, tak aby się ścięło i można je było pokroić na porcje. Ciasto musi spędzić od 2 do 8 godzin w lodówce. Niektórzy posypują deser kakao dopiero po ścięciu, tuż przed podaniem. Tiramisu przechowujemy cały czas w lodówce. Długo zachowuje świeżość, jest kremowe, gęste, kawowe. Idealne latem i zimą.
Znacie inne przepisy na tiramisu? Podzielcie się nimi w komentarzach.