Do tiramisu

2 paczki biszkoptów,
ok. 400 ml (2 małe opakowania) śmietanki 30%,
2 serki mascarpone,
kakao (oczywiście nierozpuszczalne),
kawa,
likier amaretto (można go zastąpić sporo tańszym likierem Tiramisu dostępnym w supermarketach),
cukier puder.

Na początku parzymy 2 kawy – mocne, najlepiej espresso, oczywiście ze świeżej, dobrej kawy. Wykładamy biszkopty do miski i oblewamy je kawą oraz likierem. Muszą być dobrze nasączone, ale nie mogą się rozpadać. W sporej misce ubijamy śmietanę. Gdy już jest gotowa dodajemy dwie łyżki cukru pudru i serki mascarpone, miksujemy razem do uzyskania gładkiej masy. Teraz układamy w blaszce – pierwszą warstwę biszkoptów (lepsze są te w kształcie kocich języczków, chyba, że robimy tiramisu w tortownicy), na nie nakładamy dosyć grubą warstwę kremu, kolejną warstwę biszkoptów i kolejną warstwę kremu. Posypujemy ciasto po wierzchu gorzkim, prawdziwym kakao i wstawiamy do lodówki na kilka godzin, tak aby się ścięło i można je było pokroić na porcje. Ciasto musi spędzić od 2 do 8 godzin w lodówce. Niektórzy posypują deser kakao dopiero po ścięciu, tuż przed podaniem. Tiramisu przechowujemy cały czas w lodówce. Długo zachowuje świeżość, jest kremowe, gęste, kawowe. Idealne latem i zimą.

Znacie inne przepisy na tiramisu? Podzielcie się nimi w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGrzane wino – przepis
Następny artykułJak gotować ryż?

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here