Muffinki bezjajeczne zwykle opierają się na owocach i warzywach. Ciasto może stanowić nawiązanie do chlebka bananowego lub zawierać marchewkę. Takie ciastka będą miały cięższą konsystencję, mniej urosną, ale mogą okazać się prawdziwym przebojem także wśród jajożerców.
1,5 szklanki mąki
1 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
szczypta soli
1 marchewka
1,5 szklanki soku jabłkowego klarownego
pół małego opakowania cukru waniliowego
pół łyżeczki cynamonu
Marchewkę zetrzyj na tarce o drobnych oczkach i zalać sokiem jabłkowym. Suche składniki wymieszaj w drugim naczyniu. Powoli dodawaj składniki „mokre” i dokładnie wymieszaj ciasto, które powinno mieć dość rzadką konsystencję. Pamiętaj też, że muffinki nie lubią przesadnego mieszania – dlatego wystarczy, że mąki nie będzie widać w cieście. Unikaj używania miksera. Papilotki wypełniaj w ¾ wysokości, piecz babeczki pół godziny w temperaturze 200 stopni. Już po kwadransie jednak możesz zacząć sprawdzać patyczkiem ich stopień wypieczenia, piekarniki są różne i może okazać się, że twój piecze szybciej.
Ważne jest, by muffinki dość szybko wyjąć do przestudzenia, zostawione zbyt długo w foremce zrobią się zakalcowate.
Muffinki te są słodkie, wilgotne i lepkie bezpośrednio po upieczeniu – dlatego warto zdecydować się na papilotki papierowe, bo z wyjęciem babeczek z foremek silikonowych czy blaszanych może być problem.
Muffinki z zasady powinny zostać zjedzone w dniu ich wykonania, z czym zwykle nie ma problemu. Na te delikatne przekąski zwykle jest wielu amatorów. Jeśli jednak chcesz przechować je na później, możesz zawinąć je pojedynczo w folię lub włożyć do woreczków i zamrozić. Aby znów były gotowe do spożycia, możesz użyć odpowiedniego programu w kuchence mikrofalowej lub przez 5-10 minut podgrzać ciastka w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni.
I co myślicie? Znacie inne fajne przepisy bez-jajeczne muffiny? 😉 Podzielcie się nimi!