Do przygotowania naleśników z rabarbarem

1 szklanka mleka
1 szklanka wody
1,5 szklanki mąki
2 jajka
szczypta soli
pół łyżeczki cukru
kawałek słoniny lub kilka łyżek oleju
skórka od chleba

Nadzienie:
3 łodygi rabarbaru
8-10 daktyli
łyżeczka cynamonu
łyżka masła

  • Krok pierwszy

    Mąkę przesiej do miski, dolej wodę, mleko, wbij jajka i przypraw. Dokładnie wymieszaj trzepaczką lub mikserem. Ciasto powinno mieć konsystencję rzadkiej śmietany.

  • Krok drugi

    Odstaw je na kwadrans, by gluten, decydujący o sprężystości placków, zaczął działać.

  • Krok trzeci

    Patelnię smaruj kawałkiem słoniny lub skórką od chleba, nabitą na widelec i maczaną w oleju. Smaż cienkie naleśniki, które układaj jeden na drugim, po czym nakryj wszystkie talerzem i zostaw na godzinę.

  • Krok czwarty

    Sprawi to, że placki zrobią się elastyczne i łatwiej będzie zawijać w nie nadzienie.

  • Krok piąty

    Rababar obierz i pokrój na plasterki. Daktyle zalej wrzątkiem i zostaw na kwadrans, by namokły. Na patelni rozpuść masło i wrzuć rabarbar. Smaż powoli aż zacznie mięknąć.

  • Krok szósty

    Dodaj pokrojone daktyle, parę łyżek wody i podduś, aż rabarbar zmięknie. Zmiksuj zawartość patelni, dosłodź do smaku o dodaj cynamon. Przestudź farsz.

  • Krok siódmy

    Połowę każdego naleśnika posmaruj farszem, złóż w chusteczkę i lekko podsmaż. Podawaj z kulką lodów waniliowych.

  • naleśniki przepissxc.hu

    Co myślicie o takich naleśnikach? Z czym/ w czym jeszcze jecie rabarbar? 🙂

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDuszony fenkuł – przepis
Następny artykułSałatka z roszponki i sera feta – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here