Na początku trzeba podkreślić, że nauczanie domowe nie jest tym samym co nauczanie indywidualne. To drugie wiąże się z niemożnością uczestniczenia ucznia w powszechnym procesie edukacji ze względu na zły stan zdrowia. Nauczanie to prowadzone jest przez nauczycieli na terenie szkoły lub ewentualnie w domu zawsze przez z góry określony czas.

Aby zainicjować nauczanie domowe, w pierwszej kolejności należy udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, która musi przebadać i ocenić zdolności intelektualne ucznia. W rezultacie rodzice otrzymują pisemną, pozytywną lub nie, opinię. Kolejnym niezbędnym dokumentem jest oświadczenie opiekunów o umożliwieniu dziecku edukacji w oparciu o właściwą dla danego etapu kształcenia podstawę programową. Konieczne jest zobowiązanie o przystępowaniu „domowego ucznia” do egzaminów rocznych lub semestralnych. Ponadto należy napisać wniosek do dyrektora szkoły z prośbą o zgodę na nauczanie w domu. Wszystkie zebrane dokumenty powinny być przekazane na ręce dyrektora szkoły najpóźniej do dnia 31 maja. Uzyskanie zgody jest tak naprawdę formalnością, gdyż ustawa nie podaje przyczyn pozwalających na decyzję odmowną. Warunki realizacji obowiązku szkolnego warto jest zawczasu ustalić z dyrektorem.

Uwaga!

Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że rzadko która dyrekcja i nauczyciele podchodzą z entuzjazmem do tego typu nauczania. Dla wielu z nich jest nie do pomyślenia, że edukacja może przebiegać w domowych pieleszach, co więcej – bez udziału nauczycieli. Niestety przejawy niechęci i nieufności ze strony grona pedagogicznego odczuwane są pośrednio podczas obowiązkowych egzaminów klasyfikacyjnych. Niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, gdy egzaminy są niezwykle szczegółowe i to tylko w celu udowodnienia słabych efektów nauczania poza murami szkoły.

Nauczanie domowe jest zazwyczaj wydajniejsze niż szkolne, gdyż nie traci się czasu na szereg czynności około lekcyjnych (na przykład sprawdzanie obecności). Zawsze jednak można powrócić do tradycyjnego nauczania w szkole.

Co myślicie o nauczaniu domowym? Jakie widzicie jego zalety i wady? Chcielibyście, żeby Wasze dziecko uczyło się w domu? Podzielcie się opiniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzy warto zapisać dziecko do szkoły muzycznej?
Następny artykułSzkoła waldorfska – co to jest, charakterystyka

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here