Dla tych, którzy budują dom, oszczędzanie powinno zacząć się od zakupu nowoczesnego kotła i instalacji grzewczej. Wydatek początkowo będzie duży, ale szybko się zwróci. Tym, którzy nie mają w planach większej inwestycji i pozostają w swoim mieszkaniu, również radzę przyjrzenie się instalacji. Jeśli jest ona przestarzała, może powodować zwiększenie wydatków na gaz. Stare zapowietrzone kaloryfery podniosą koszty ogrzewania nawet o 10%. Przed sezonem grzewczym trzeba je sprawdzić i odpowietrzyć. Jeśli ich czas już dawno przeminął, warto zastanowić się nad ich wymianą. Często wymiany dokonują spółdzielnie. Możemy pomiędzy kaloryfer a ścianę włożyć tekturę owinięta w folię aluminiową, lub specjalne izolatory (do kupienia w marketach budowlanych) zapobiegnie to „uciekaniu” ciepła w ściany i będzie je „odbijać” . Dobrym pomysłem jest także skrócenie firanek. Kiedy wietrzymy pomieszczenie, należy skręcać kaloryfer, lub całkowicie go wyłączać, to też da jako takie oszczędności. Zamontowanie termostatu, czy czasowego wyłącznika przy kaloryferze, również przyniesie obniżenie kosztów zużycia gazu. Każdorazowe obniżenie temperatury o jeden stopień, to oszczędność rzędu 4-6%. Grzejnik z termostatem, który wyłączy go podczas snu, lub w czasie dnia kiedy przebywamy w pracy, to zdecydowanie dobry zakup.

Jeśli w naszym mieszkaniu posiadamy piecyk gazowy starego typu, powinniśmy jak najszybciej wymienić go na nowy. Nie tylko ze względów na oszczędności jakie przyniesie taka zmiana, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Jeśli jednak nie mamy w planach wydatku w postaci nowego piecyka, podczas jego eksploatacji trzeba uważać na przeciągi. Piecyk powinien przejść kontrolę. Gaz może wydostawać się z niego i stanowić jeśli nie zagrożenie życia czy zdrowia, to obciążenie portfela. Można również na noc „skręcać” piec i gasić świeczkę. Ta paląc się nieustannie podnosi rachunek za gaz. Do redukcji wydatków przyczynić się może także zamiana długiej gorącej kąpieli, na krótki prysznic. Ciekawostką jest rodzaj baterii jaką posiadamy w łazience czy kuchni. Nowoczesne jednouchwytowe baterie pozwalają na regulację temperatury i natężenia strumienia wody. To pozwala zaoszczędzić do 40% ciepłej wody użytkowej, czyli również gazu. Stare dwu kurkowe baterie już takiej opcji nie dają.

Przyjrzeć można się także swojej kuchence. Po pierwsze bezpieczeństwo, czyli sprawdzenie czy gaz nie ucieka, czyszczenie i przetykanie palników. Po drugie gotując powinniśmy przykrywać garnki pokrywkami, to zwiększy efektywność gotowania do 30%. Potrawy szybciej się ugotują, co zmniejszy zużycie gazu. Płomień nie powinien wychodzić poza ścianki garnka. Samo zakupienie kuchenki gazowej pozwoli zaoszczędzić na rachunkach domowych w ogóle. Gazowe kuchenki mają możliwość regulowania płomienia w dowolny sposób. Takiej opcji nie posiadają nawet najnowocześniejsze, zazwyczaj kilku stopniowe kuchenki elektryczne. Gazowe kuchenki wracają do łask także w domach, w których częstotliwość gotowania czy pieczenia jest duża. Dzieje się tak dlatego, że godzina pieczenia pachnącego ciasta w piekarniku gazowym, jest co najmniej o połowę tańsza ,od godziny pieczenia w piekarniku elektrycznym. Ważnym jest także w czym gotujemy. Garnki wykonane z gorszych materiałów jak emalia nie sprawdzą się. Stal oddaje do 30% więcej ciepła. Dobry garnek też przyczyni się do zmniejszenia wydatków.

W ogólnym rozrachunku wprowadzenie kilku zmian, które nie muszą się wcale wiązać z wydatkami, może obniżyć nasze rachunki za gaz nawet o 30% w skali całego sezonu grzewczego. Często wystarczy zmiana starych przyzwyczajeń i świadomość że da się zaoszczędzić. A kto z nas nie lubi takiej świadomości.

A Wy jakie macie sposoby na oszczędzanie gazu? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułOkres kredytowania – informacje
Następny artykułJak oszczędzać na paliwie?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here