Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ale zanim przejdziemy do jej rozstrzygnięcia, poświęćmy chwilę uwagi samej przyczynie powstawania zakwasów. Powszechne przekonanie o tym, że ich źródłem jest kwas mlekowy gromadzący się w skutek niedostatecznego dotlenienia tkanki mięśniowej w trakcie wykonywania ćwiczeń, nie jest do końca prawdziwe. Do procesu owego rzeczywiście dochodzi, ale kwas mlekowy jest dość szybko wydalany z tkanki mięśniowej i to nie on jest przyczyną pojawiającego się kilka godzin po zakończeniu ćwiczeń bólu. Ten pojawia się w sytuacji, kiedy powracamy do intensywnego treningu po dłuższej przerwie albo poddajemy organizm obciążeniom, na które nie jest gotowy. Jeżeli ponownie zaczniemy trenować regularnie lub wykonujemy nowe ćwiczenie, przy każdym kolejnym treningu ból się zmniejsza, a z czasem całkowicie zanika.
W pierwszej kolejności powinniśmy zatem zadbać o to, by uniknąć zakwasów. Rozgrzewka i rozciąganie przed treningiem to podstawa. Należy pamiętać również o „schładzaniu tkanek” w końcowej fazie treningu (wykonujemy ćwiczenia o coraz mniejszej intensywności, aż do spoczynku). W ustalaniu planu treningowego weźmy również pod uwagę stan naszej kondycji.
A co w sytuacji, gdy zakwasy mimo wszystko się pojawiły? Dobrą strategią nie będzie ani zignorowanie bólu i dalszy trening, ani całkowity bezruch. Na pewno należy zrezygnować z tych samych ćwiczeń, którymi obciążyliśmy bolącą partię mięśni. Te lepiej zostawić w spokoju aż do całkowitego ustąpienia bólu. Możemy za to podjąć średnio intensywny, 20-30 minutowy trening wytrzymałościowy, nieangażujący zbytnio bolących partii mięśni (na przykład: jeśli przetrenowaliśmy górne partie mięśni, możemy dla odmiany przerzucić się na sport kładący nacisk głównie na nogi, taki jak jazda na rowerze). Jeśli naszym priorytetem będzie jednak przede wszystkim uśmierzenie bólu, możemy pomóc sobie delikatnymi masażami z użyciem specjalnych maści czy zażyciem magnezu. Z zakwasami dobrze radzi sobie terapia ciepłem: dobrym pomysłem będzie gorąca kąpiel, skorzystanie z sauny czy solarium.
Uwaga!
Na koniec – nie zniechęcajmy się. Kiedy ból ustąpi, wróćmy do treningu, którego regularność będzie najlepszym środkiem zaradczym przeciw zakwasom. Z czasem, gdy nasz organizm nie będzie już reagował szokiem na aplikowane mu przez nas obciążania, ból nie będzie pojawiał się już w ogóle.
Zdarzyło Wam się kiedyś ćwiczyć z zakwasami? Często przydarzają Wam się zakwasy? Jak sobie z nimi radzicie? Dajcie znać.