Głęboki, lekko słodkawy smak octu balsamicznego świetnie sprawdza się w winegrecie, sosach ale i w połączeniu ze świeżymi owocami, takimi jak truskawki, maliny i brzoskwinie, czy nawet z lodami waniliowymi.
Smakiem i złożonym aromatem przewyższa znacznie swego ubogiego kuzyna – czerwony ocet winny. Różni się jednak odeń jedną podstawową cechą – nie powstał w drodze fermentacji. Moszcz winogronowy jest zagęszczany do postaci syropu, a następnie długo dojrzewa – przez kilkanaście lat. Tajemnica jego smaku polega na stopniowym odparowywaniu wody, przez co smak staje się coraz bardziej wyrazisty, a konsystencja coraz gęstsza.
Niektóre octy balsamiczne mają już ponad sto lat. Najdroższym octem jest ten pochodzący z Modeny. Na szczęście balsamico używa się w nikłych ilościach, mała nawet buteleczka starcza na bardzo długo.
Uwaga!
Podróbki mają winny smak, aromat ich nie jest trwały, a potrawy z ich dodatkiem smakują nijako. Strzeż się taniego balsamico, jeżeli chcesz doświadczyć doskonałości i tradycji na swoim talerzu.
Lubicie ocet balsamiczny? Do czego najchętniej go używacie?