Nie wystrasz go. Najważniejszą zasadą w podrywaniu nieśmiałego chłopaka jest ostrożność. W tym przypadku odpadają wszystkie prowokacyjne sztuczki, w których dziewczyny wykorzystują swoje kobiece wdzięki. Zbyt odważne zalecanie się do nieśmiałego chłopaka może nawet przynieść odwrotne skutki, ponieważ wybranek przyparty do muru będzie się czuł niekomfortowo i po prostu się wycofa.
Wykorzystuj preteksty i zaaranżowane sytuacje. Najlepszym sposobem na zbliżenie się do nieśmiałego chłopaka jest natomiast zagajenie rozmowy w sytuacjach najbardziej zwyczajnych. Warto również pokusić się o włączenie w całą sytuację najbliższych znajomych. Jeśli znają oni bowiem obiekt Twojego zainteresowania, mogą zorganizować jakieś wspólne wyjście, na którym „przypadkiem” znajdziecie się z wymarzonym chłopakiem sam na sam.
Zdobądź jego zaufanie. Jeśli już uda Ci się wejść w krąg jego bliskich znajomych, nie wysyłaj od razu damsko-męskich sygnałów. Rozmawiaj z nim raczej na tematy najbardziej ogólne. Może niekoniecznie o pogodzie, ale na przykład o ulubionych książkach, filmach, grach. Nieśmiali młodzi mężczyźni najczęściej mają świat bardzo ciekawych zainteresowań, a jeśli już do niego wpuszczą młodą kobietę, wróży to naprawdę dobrze.
Zdejmij jego maskę. Kiedy zdobędziesz jego zaufanie, powoli zacznij sugerować, że Twój wybranek podoba Ci się nie tylko jako przyjaciel, ale także jako mężczyzna. Na tym etapie śmiało możesz sobie pozwolić na zaaranżowanie romantycznego wieczoru z muzyką w tle. Kiedy zejdziecie na bardziej osobiste tematy, przysuń się do niego i delikatnie pocałuj go w usta. Jeśli wyczujesz, że ten gest będzie jednak zbyt śmiały, możesz po prostu wziąć go za rękę.
Czy te zaprezentowane metody są Waszym zdaniem skuteczne?
Uwaga!
Potem sprawa będzie już bardzo prosta. Często okazuje się bowiem, że nieśmiały chłopak jest tak naprawdę wulkanem namiętności i kiedy już otworzy się przed dziewczyną, pokaże zupełnie inne oblicze. Zdobycie takiego mężczyzny wymaga więc sporo zachodu, ale z pewnością się opłaca, ponieważ zwykle najbardziej cenimy to, co przychodzi nam z największym trudem.