Seksoholizm nie jest wprawdzie niczym nowym, wystarczy wspomnieć dokonania legendarnych uwodzicieli, takich jak Casanova, jednak obecnie szybki rozwój cywilizacyjny sprzyja wzrostowi patologicznych zachowań w dziedzinie erotyki. Dostęp do seksu stał się niezwykle prosty, wystarczy jedynie wysłać SMS pod dany numer albo kliknąć na określoną ikonę w Internecie.
Z tego powodu erotomania przybiera coraz to nowe i zróżnicowane formy. Jak jednak zorientować się, że na przykład nasz partner lub my sami padliśmy ofiarą uzależnienia? Otóż, należy zdać sobie sprawę z tego, że seksoholizm to naprawdę realne zagrożenie i może on dotknąć niemal każdego mężczyzny. Kobiety zaś stanowią w grupie uzależnionych zdecydowaną mniejszość.
O erotomanii mówimy wówczas, gdy obsesyjne myśli i zachowania seksualne zaczynają dominować nad wszystkimi innymi dziedzinami życia i utrudniają codzienne funkcjonowanie w rodzinie, w pracy, w sferze społecznej. Innymi słowy seks staje się nie tylko źródłem przyjemności, ale wokół niego zaczynają się koncentrować wszystkie działania osoby uzależnionej.
Co ciekawe, seksoholizm to niekoniecznie ciągłe szukanie okazji do podejmowania kontaktów seksualnych z jak największą liczbą kochanek czy kochanków. Mianem uzależnienia można również określić na przykład nieustanne oglądanie pornografii, masturbowanie się czy podglądanie innych w sytuacjach intymnych.
Często również zdarza się tak, że wszystkie te formy współistnieją ze sobą, stanowiąc iście wybuchową mieszankę. Jeśli partner całymi dniami przesiaduje w sieci i czatuje z wirtualnymi kochankami, to znak, że należy się temu bliżej przyjrzeć. Upodobanie w nieustannej zdradzie czy ciągłe praktykowanie seksu grupowego mogą stanowić symptom erotomanii.
Istotnym objawem seksoholizmu jest subiektywne wrażenie utraty kontroli nad własnym zachowaniem. Osoba uzależniona od seksu odczuwa przyjemność jedynie w momencie rozładowania silnego napięcia, później zaś pojawiają się u niej wyrzuty sumienia i niechęć do własnej osoby.
Uwaga!
Seksoholizm jest zatem cierpieniem i podobnie jak inne uzależnienia destruuje całe życie swojej ofiary. Źródłem tego patologicznego zachowania o dziwo wcale nie jest seks, ale poważne problemy natury psychologicznej, często jeszcze z okresu dzieciństwa. Seks stanowi jedynie środek mającym uśmierzyć wewnętrzny ból i lęk, ale niestety jest to lek zabójczy.
Jak myślicie, czy seksoholizm jest uciążliwy? Jak powinna wyglądać terapia?