Najczęściej u kotów występuje świerzbowiec uszny. Jego objawy to wydzielina z uszu o nieprzyjemnym zapachu, potrząsanie głową przez kota i drapanie uszu.

Świerzbowiec koci atakuje najpierw zewnętrzne partie uszu i czoła kota, stamtąd przenosi się stopniowo na pozostałe partie ciała. Objawem jest drapanie się kota i pojawianie się wyłysień. Świerzbowiec koci nie przenosi się na ludzi.

Najczęściej przez te pasożyty atakują zwierzęta chore lub osłabione, wraz z leczeniem powinniśmy zadbać o podniesienie ogólnej odporności zwierzęcia.

Podstawą leczenia jest w przypadku świerzbowca usznego dokładne i regularne czyszczenie uszu oraz zakraplanie środkami przeciwpasożytniczymi przepisanymi przez weterynarza. Ważne, by tego nie zaniedbywać i nie przestawać, gdy tylko zauważymy poprawę. Codzienne czyszczenie uszu może być konieczne przez nawet ponad miesiąc. W przeciwnym razie możemy spodziewać się szybkiego nawrotu choroby.

Podejrzewacie, że Wasz kot cierpi na świerzb? Jakie objawy Was niepokoją? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDlaczego pies kuleje?
Następny artykułWypadanie zębów u psa młodego, dorosłego – przyczyny

Monika Gajda – absolwetka studiów psychologicznych UJ. Pracowała w schronisku dla zwierząt, jest pettsiterką (http://www.opiekadlapsaikota.za.pl/). Ukończyła kurs trenera Alteri oraz Kurs Dyplomowy dla Behawiorystów Zwierzęch COAPE. Uczestniczy w seminariach o tematyce kynologicznej oraz prowadzi wykłady dla opiekunów zwierząt. Pracuje w COAPE Polska - instytucji kształcącej behawiorystów zwierzęcych i prowadzącej kursy o tematyce kynologicznej.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Świat zwierząt fascynuje mnie od czasów dzieciństwa. Mój pierwszy pies, owczarek niemiecki, pokazał mi jak zawiłe relacje łączą psy z ludźmi, jakie problemy komunikacyjne pojawiają się pomiędzy psem a człowiekiem. Uczęszczaliśmy razem na szkolenia prowadzone w tradycyjny sposób – PT, POI, POII, POIII (PT - pies towarzyszący, PO - pies obronny) – jednak porównując je teraz do szkolenia nowoczesnymi metodami mogę stwierdzić, że te drugie dają znacznie lepsze efekty, sprawiają, że nauka jest przyjemnością i wspierają tworzenie więzi między psem a właścicielem.

Staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat zachowania się i uczenia zwierząt. Za pomoc w nauce muszę podziękować przede wszystkim moim własnym psom: nieżyjącemu już Briksowi (owczarek niemiecki), Tinie (owczarek niemiecki), Dyziowi (kundelek, trafił do mnie przy okazji ewakuacji schroniska zagrożonego powodzią, spędził tam 4 lata), Bubie (kundelek, trafiła do mnie ze schroniska, gdzie przeżyła długie 2 lata) Dla Buby szczególne podziękowania za dzielne towarzyszenie mi w kursie trenerskim Alteri i celujące zdanie egzaminu;)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here