Zrobienie kolczyki z takich koralików jest czynnością niezwykle łatwą.
Do tego będziemy potrzebować plastikowej, przeźroczystej żyłki o przekroju średnicy 0,5 mm. Taka żyłka jest bardzo wytrzymała, nie ma obawy, że przypadkowo się zerwie. Do pracy nie potrzebne są żadne skomplikowane narzędzia, a jedynie zwykłe nożyczki i płaskie szczypce.
Ucinamy dwa kawałki żyłki o długości 6 cm. Ważne, żeby były one idealnie równe. Jedną żyłkę delikatnie zginamy (nie zaciskając), a następnie przez oba końce przekładamy szklanego koralika. Przeciągamy go kilka milimetrów w stronę pseudo-pętelki, która automatycznie się utworzyła po przeciwnej stronie. Końce żyłki układamy na tej samej wysokości. Umieszczamy je w srebrnej kulce zaciskowej, tak by nie wystawały z niej.
Żyłka będzie niemalże niewidoczna wewnątrz delikatnego koralika i nie zepsuje końcowego efektu. Delikatnie i powoli zaciskamy kuleczkę szczypcami, dbając szczególnie, by oba końce nie wysunęły się, ani srebrna kuleczka nie znalazła się przypadkowo w innej pozycji. Miejsce zaciśnięcia będzie znajdowało się w dolnej części kolczyka, ma za zadanie chronić koralik przed upadkiem. Gdyby jednak fragment żyłki wystawał poza miejsce zacisku, można go obciąć nożyczkami. Koralik sam w sobie jest bardzo ozdobny i nie potrzeba mu towarzystwa żadnego dodatku. Ten, utworzony właśnie element, musimy teraz połączyć z biglem.
Zacznijmy od tego, że pętelkę bigla rozchylamy delikatnie, najlepiej za pomocą szczypiec okrągłych. Dzięki temu zabiegowi łatwiej teraz będzie zahaczyć żyłkę na biglu. W przypadku takiego typu bigla, jak ten na zdjęciu, wcześniej konieczne jest uniesienie elementów: kuleczki i sprężynki ku górze. Pętelka z żyłki musi się teraz znaleźć w pętelce bigla. Pętelkę tę zaciskamy tak, by powróciła do swojego pierwotnego kształtu, a żyłka nie miała możliwości wysunięcia się. Koralik wiszący na cienkiej, transparentnej żyłce będzie stwarzał ciekawe wrażenie, jakby unosił się w powietrzu i nie był do niczego przymocowany. Wszystkie czynności należy powtórzyć przy wykonywaniu drugiego kolczyka do pary. Na koniec przykładamy je do siebie w celu zweryfikowania czy na pewno są one identyczne.
Lubicie nosić ręcznie robioną biżuterię? Do czego założyłybyście takie kolczyki? Dajcie znać!