Bezpieczna jazda to poruszanie się „z głową”. Obserwując poczynania niektórych kierowców czasami wydaje się, że mamy do czynienia z mistrzami kierownicy. Jednak wrażenie to można odnieść głównie latem i na suchej nawierzchni. Tymczasem, gdy spadnie deszcz lub śnieg, nagle mistrzowie przestają wyróżniać się swoimi fantastycznymi umiejętnościami.

Znaczna część ludzi zupełnie odpuszcza sobie jazdę w trudniejszych warunkach. Może to bezpieczniej i dla nich, i dla nas, ale z drugiej strony rezygnując z jazdy w trudniejszych warunkach, nigdy nie wyrobią sobie właściwych odruchów. Zamiast umiejętności pogłębiać, zapewniają samych siebie, że tak jest bezpieczniej. Owszem, bezpieczniej do czasu, gdy sytuacja zmusi ich do wyjechania na drogę, na której będą panować trudne warunki.

Gdy droga jest śliska, kluczową kwestią staje się płynność jazdy i wszystkich wykonywanych manewrów. Musimy zapomnieć o nagłych skrętach, gwałtownym hamowaniu czy raptownym przyśpieszaniu. Każda nasza nagła reakcja może spowodować poślizg pojazdu. Na kursach bezpiecznej jazdy sporo czasu poświęca się płynności prowadzenia auta. Bezproblemowo da się połączyć szybką jazdę z płynnością, by w ten sposób uzyskać rozsądną i bezpieczną jazdę.

Może to zabrzmieć dziwnie, ale w bezpiecznej jeździe sporo jest elementów jazdy stosowanych w rajdach czy wyścigach. Zarówno kierowca rajdowy, jak i wyścigowy w czasie zawodów robi wszystko, aby poruszać się po optymalnym torze, który jest kompromisem pomiędzy pokonaniem najkrótszej trasy, jak najpłynniej, nie wytracając zbytnio prędkości na zakrętach, hamując tylko tyle, ile jest to konieczne, aby pokonać zakręt bez poślizgu i jak najszybciej po jego pokonaniu przyśpieszyć.

Bardzo istotną umiejętnością jest tu umiejętność przewidywania. Nie ma sensu gwałtowne rozpędzanie się, jeżeli wiemy, że za kilkanaście metrów będziemy musieli zacząć hamowanie. Jazda takimi nagłymi zrywami nie jest ani ekonomiczna, ani bezpieczna.

Często, oprócz umiejętności i wytrenowanych odruchów dużą rolę gra zachowanie zimnej krwi. Podstawową zasadą bezpiecznej jazdy jest zachowanie spokoju, zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Rozwaga i łagodne działanie za kierownicą oraz przestrzeganie dwóch podstawowych zasad, by reagować natychmiast, ale łagodnie, gdy tylko wyczujemy, że z autem dzieje się coś niedobrego.

W czasie jazdy należy skupić się głównie na prowadzeniu pojazdu. Mimo zaawansowanej techniki, mnogości systemów bezpieczeństwa, jakim faszerowane są nowoczesne auta, nie należy zapominać, że to właśnie my decydujemy o tym, co z autem się dzieje. Niech te systemy stanowią margines bezpieczeństwa, do którego to marginesu możemy się delikatnie zbliżyć. Nie musimy zawsze z nich korzystać, wystarczy mieć świadomość, że gdy nam braknie umiejętności, one mogą nam pomóc.

W przypadku nagłej sytuacji dobrze wyćwiczone umiejętności okazują się niezastąpione, a systemy pomocne.

Na kursach bezpiecznej jazdy oprócz płynności jazdy uczą też zaufania systemom bezpieczeństwa. Z reguły jedno z ćwiczeń poświęcone jest rozbudowaniu ufności i zrozumieniu działania sytemu ABS. Wiele osób nie do końca zdaje sobie sprawę, do czego system ten został stworzony. Jego głównym zadaniem jest hamowanie na granicy przyczepności, ale przy tej okazji umożliwia on nam manewrowanie mimo wciśniętego do oporu pedału hamulca.

Ćwiczenie polega na rozpędzaniu się, jadąc w kierunku szykany z gąbkowych lub tekturowych kostek, nagłym hamowaniu tuż przed szykaną i omijanie jej bez potrącenia.

Pozwala to przezwyciężyć częsty wśród kierowców odruch hamowania „do deski” bez jakiejkolwiek próby manewrowania. Efekty takich odruchów często są widoczne w postaci długich śladów hamowania na jezdni, a na końcu tych śladów stłuczonego szkła z reflektorów.

Inne z ćwiczeń pokazuje działanie systemu ESP. Instruktor prezentując dość szybką jazdę po śliskim placu wprowadza auto w poślizg, po czym puszcza całkowicie kierownicę i podnosi nogi z pedałów. System ESP dba o to, aby jak najlepiej wyprowadzić samochód w poślizgu. Miny wysiadających z auta kursantów są bezcenne.

Kursy takie prowadzone są z reguły przez kierowców rajdowych, organizowane są w różnych rejonach Polski. Obserwując zachowanie kierowców na początku i na końcu kursu, można śmiało stwierdzić, że w czasie tych kilku godzin mogą uzyskać wiedzę na temat bezpiecznego prowadzenia auta, jakiej nie uzyskaliby przez co najmniej 2 lata samodzielnej jazdy.

Jak długo macie prawo jazdy? Jak oceniacie swoje umiejętności?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak założyć własną firmę krok po kroku?
Następny artykułJak negocjować cenę samochodu?

Marcin Filek – miłośnik motoryzacji, od lat zawodowo z nią związany. Analityk rynku części zamiennych jednej z wiodących marek. Fotograf i mechanik rajdowy. Pasjonat spędzający w garażu każdą wolną chwilę. Prywatnie tata ośmiomiesięcznej Julki.


Nasz specjalista pisze o sobie:

Moja przygoda z motoryzacją rozpoczęła się jeszcze w szkole podstawowej. Chyba – jak większość chłopców – zawsze uwielbiałem samochody. Niedaleko miejsca, w którym mieszkałem przynajmniej dwa razy do roku przebiegała trasa rajdu samochodowego. Niezależnie od pogody zawsze byłem obecny w strefie serwisowej. Moje zainteresowanie samochodami nie ograniczało się jednak tylko do rozmów z kolegami czy kolekcjonowaniu prospektów samochodowych. W kolejnych latach namiętnie studiowałem literaturę branżową, jeździłem na rajdy samochodowe, uczestniczyłem w polskich premierach wielu nowych modeli, chciałem być zawsze w centrum motoryzacyjnych wydarzeń. Dość pomocne w pogłębianiu wiedzy technicznej były studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. Szczęśliwie ta pasja zamieniła się w karierę zawodową, dzięki czemu praca, którą wykonuje sprawia mi dużo radości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here