Auta zalane ponad silnik z reguły nadają się już tylko na złom i nikomu raczej nie będzie opłacało się ich naprawiać.

Uwaga!

Idealnym rozwiązaniem jest ściągnięcie tapicerki drzwiowej. Jej konstrukcja jest z reguły oparta o materiały bardzo chłonące wodę. Na wewnętrznej stronie tapicerki na pewno pozostanie ślad, jeśli poziom wody sięgał na tyle wysoko.

  • Krok pierwszy

    Auta popowodziowe sprzedawane są możliwie szybko po ich wydobyciu z wody i „odpicowaniu”. W tym przypadku czas działa na niekorzyść nieuczciwych handlarzy. Im szybciej uda im się sprzedać takie auto, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że kupujący się zorientuje. Jeżeli więc kupujemy samochód w okolicy, w której niedawno miały miejsce powodzie lub podtopienia bądźmy szczególnie wyczuleni.

  • Krok drugi

    Kolejną kwestią, na którą należy zwrócić uwagę jest niemiły zapach w aucie. Jeżeli mamy skojarzenia z wilgotną piwnicą mimo to, że w aucie wisi więcej niż jeden zapaszek to można podejrzewać, że coś jest nie tak.

  • Krok trzeci

    Dobrze jest zaglądnąć nie tylko pod dywaniki, ale również pod wykładzinę na podłodze. Przy dłuższej obecności wilgoci w takich miejscach zaczyna rozwijać się pleśń, którą często można dostrzec gołym okiem.

  • Krok czwarty

    Jeżeli uda nam się dostać w nisko położone złącza na wiązce elektrycznej to sprawdźmy stan styków we wszystkich możliwych wtyczkach. Pojawienie się na ich powierzchni rdzy jest kolejnym dowodem.

  • Krok piąty

    Z zalanym samochodem najczęściej wiążą się problemy z elektryką. Zalanie i zawilgocenie ma wpływ na czujniki, na styk na złączach i wtyczkach. Wymiana drogich układów elektrycznych jest nieopłacalna, więc z reguły próbuje się ratować sytuację przez możliwe dokładne suszenie. Efekty tego suszenia są bardzo różne.

  • Krok szósty

    Przy okazji jazdy próbnej warto zwrócić uwagę, czy nie występuje nadmierne parowanie szyb. Jeśli mimo włączonego nawiewu i uchylonych bocznych szyb problem ten występuje, świadczyć to może o dużej wilgotności wewnątrz samochodu.

  • Krok siódmy

    Elementy blacharskie również bardzo mocno cierpią z powodu zalania. Jednak w przypadku blachy na efekty powodzi trzeba trochę dłużej poczekać. Progi napełnione wodą, a później nie dokładnie osuszone korodują w zastraszającym tempie. Specjalistyczne zakłady zajmujące się sprawdzaniem aut przed zakupem coraz częściej mają w swojej ofercie usługę polegającą na oglądnięciu wnętrza profili zamkniętych przy pomocy endoskopu. Badanie takie pozwala rozwiać wszelkie wątpliwości, co do stanu blachy od wewnątrz profilu.

  • Krok ósmy

    Jeżeli w zalanym aucie woda dostała się do silnika przez układ dolotowy lub do skrzyni biegów przez odpowietrzniki, a ktoś próbował uruchomić silnik bez uprzedniego usunięcia wody, to z reguły ma miejsce poważna awaria, skutkująca koniecznością remontu silnika.

  • Krok dziewiąty

    Oglądając auto od spodu należy zwrócić uwagę, czy nie występuje zwiększona korozja elementów zawieszenia i podłogi. Wyjątkowo mocno zardzewiałe wahacze, miska olejowa czy niżej położone elementy układu wydechowego mogą świadczyć o dłuższym postoju w wodzie.

  • Krok dziesiąty

    Jeżeli jakieś z wyżej opisanych elementów auta wzbudzają wątpliwości i sugerują egzemplarz popowodziowy, to lepiej poszukać innego samochodu niż ryzykować zakup. Usterki związane z zalaniem pojawiają się z upływem czasu coraz częściej i są bardzo drogie w naprawie.

  • Gdzie szukacie porad na temat motoryzacji? Podzielcie się swoją opinią.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzy antykoncepcja zmniejsza libido?
Następny artykułJak holować samochód?

Marcin Filek – miłośnik motoryzacji, od lat zawodowo z nią związany. Analityk rynku części zamiennych jednej z wiodących marek. Fotograf i mechanik rajdowy. Pasjonat spędzający w garażu każdą wolną chwilę. Prywatnie tata ośmiomiesięcznej Julki.


Nasz specjalista pisze o sobie:

Moja przygoda z motoryzacją rozpoczęła się jeszcze w szkole podstawowej. Chyba – jak większość chłopców – zawsze uwielbiałem samochody. Niedaleko miejsca, w którym mieszkałem przynajmniej dwa razy do roku przebiegała trasa rajdu samochodowego. Niezależnie od pogody zawsze byłem obecny w strefie serwisowej. Moje zainteresowanie samochodami nie ograniczało się jednak tylko do rozmów z kolegami czy kolekcjonowaniu prospektów samochodowych. W kolejnych latach namiętnie studiowałem literaturę branżową, jeździłem na rajdy samochodowe, uczestniczyłem w polskich premierach wielu nowych modeli, chciałem być zawsze w centrum motoryzacyjnych wydarzeń. Dość pomocne w pogłębianiu wiedzy technicznej były studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. Szczęśliwie ta pasja zamieniła się w karierę zawodową, dzięki czemu praca, którą wykonuje sprawia mi dużo radości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here