Młodzież jednogłośnie oznajmiła że nie. Profesor powoli układał w misie duże kamienie, między nie precyzyjnie wciskając żwir. Całość mozaiki zasypał piaskiem. Okazało się że studenci byli w błędzie. Organizacja pracy pozwoli znaleźć czas na wykonanie wszystkich zadań. Ta krótka pokazowa lekcja, była najważniejszym początkiem pracy dla tych ludzi – pracy, jaką są studia.

Odpowiednia organizacja pracy czy to długo terminowa – jak przy projektach zajmujących kilka miesięcy a nawet lat, czy ta krótko terminowa – mająca na celu usprawnienie każdego dnia, jest podstawą. Zniweluje stres i pozwoli nam na większą wydajność, a co za tym idzie- satysfakcję. Początkiem organizacji pracy jest swoisty rodzaj pedantyzmu. Systematyczność i planowanie będą tutaj nieodzowne. Warto wyposażyć się w kalendarz, który podzielimy tak jak profesor podzielił szklane naczynie. Naszym naczyniem będzie dzień pracy, tudzież miesiąc czy kwartał w jakim mamy założone do wykonania zadania. Wzrokowcy zakupią trzy kolory zakreślaczy, i zaznaczą najważniejsze sprawy do załatwienia jednym kolorem, średnio ważne drugim trzecim zaś te, które trzeba załatwić ale mogą się przesunąć w czasie. To dość infantylny proces, ale zaczynanie pracy od układania największych kamieni, spowoduje że pod koniec dnia nie będziemy w panice biegać po biurze, z szefem nad głową w potach usiłując załatwić to, czego nie zrobiliśmy bo akuratnie przesypywaliśmy z ręki do ręki piasek.

Najważniejsze sprawy załatwiamy najlepiej z wyprzedzeniem, układamy priorytety, czasowe luki wypełniamy drobniejszymi załatwieniami. Ten system pomaga zorganizować nawet wytrawnie roztrzepanego pracownika. Jeśli nasza praca skupia się w obrębie naszego biurka, przyda się trochę porządku. Przed rozpoczęciem jakiegokolwiek zadania, należy dokładnie rozplanować i uporządkować miejsce pracy. Tak, aby nieład nie rozpraszał, nie powodował poddenerwowania. Systematyczne układanie i segregowanie dokumentów, sprawi, że nie będziemy szukać umowy z klientem wśród sterty ofert, prospektów i śmiesznych maili wydrukowanych na potrzeby plotek przy kawie. To samo tyczy się handlowców, którzy w służbowych samochodach wożą przetwórnie papierowych kubków po kawie, a w palmtopach instalują komunikatory. Samochód jest miejscem pracy i jego wnętrze po pierwsze świadczy o Was, a po drugie co ważniejsze „artystyczny nieład” na siedzeniu pasażera, wprowadza nieład i rozluźnienie w waszych głowach. Wydajność spada, plan miesięczny wydaje się odległy, a dywanik szefa coraz bliższy.

Kiedy uda nam się opanować technikę kamienną, czyli poukładać kalendarz, wyznaczyć sobie cele, należy się skupić na ich realizacji. Końcowy efekt jest daleki i nie napawa optymizmem ta odległość. Tutaj przydaje się kolejny cytat. Tym razem z dobrego polskiego kina. ‚Wszyscy jesteśmy Chrystusami” Marka Koterskiego. Nie skupiaj się na wygraniu meczu tylko na odbijaniu piłeczki, nagle okaże się że wyglansować set. Wtedy znów wbij wzrok w piłeczkę i za Tobą będzie gem, sam nie będziesz wiedział kiedy wygrasz cały mecz. Podczas realizacji jednego zadania, choć pracodawca wymaga od Ciebie wielozadaniowości w jednym czasie, wykonuj tylko jeden element pracy. Robiąc kilka rzeczy na raz nie zrobisz żadnej ani dobrze, ani na czas.

Czyli porządek, samodyscyplina, zorientowanie na cel. Organizacja pracy spowoduje że znajdziesz czas na odkrywanie swoich kompetencji, zamiast marnować go na odgruzowywanie zaległych prac. W końcu praca wzbogaca, niewolnictwo zaczęło się od… poniedziałku i „byle do weekendu”.

Jakie macie sposoby na organizacje swojej pracy? Zapraszam do wypowiadania się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak oszczędzać pieniądze?
Następny artykułJak oszczędzać na jedzeniu?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here