Kokos kupiony w całości jednak ma swoje plusy. Wiórki, które przygotujemy w domu są zdecydowanie inne w smaku, w skorupce można podać inne owoce, drinka bądź owocową sałatkę (tak, może służyć jako miseczka!), mleczko jest słodsze, delikatniejsze, pachnie zupełnie inaczej. I nie zawiera takiej ilości sztucznych dodatków, jak mleczko kokosowe z puszki. A czekoladowo – kokosowy bounty zrobiony w domu jest niezapomnianym ciastem, które długo zachowuje świeżość.

Kiedy już zdecydujemy się kupić kokosa w całości, staniemy przed poważnym problemem. Jak się do niego dostać. Kokos jest tak twardy, że można rzucać nim o ścianę i nic mu nie będzie, jak powiedział, żartując jeden ze znanych kucharzy. Ale nawet kokos ma swój słaby punkt i ten punkt musimy znaleźć.

Do otworzenia kokosa potrzebny będzie korkociąg, słomka, miseczka i ostry nóż lub młotek. Bierzemy kokos do ręki i patrzymy na jego czubki – na jednym z nich znajduje się kilka kropeczek w innym kolorze niż reszta pancerza – są to „oczy” kokosa – jego jedyne słabe punkty. W te „oczka” wbijamy mocno korkociąg i kręcimy jak byśmy otwierali wino. Nie powinniśmy mieć z tym problemu, róbmy to jednak w pionie – aby nie wylać mleczka. Kiedy już wyjmiemy „oczka” wylewamy mleczko do miski – do tego czasami przydaje się słomka, zależnie od wielkości otworów – musimy to sami ocenić. Z kokosem pozbawionym mleczka nie ma już problemu – wystarczy podważyć obok dziurek nożem, lub rozbić młotkiem na pół, kokos raz przedziurawiony pęknie bez problemu.

Jak często jecie kokosa? Jaki jest Wasz ulubiony owoc?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak obrać ananasa?
Następny artykułJak udekorować salę weselną?

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here