Jedną z metod jest wepchnięcie korka do środka. Można tego dokonać przy pomocy trzonka widelca, klucza czy długopisu. Bardzo dobrze zdaje egzamin trzonek drewnianej łyżki, gdyż w przypadku silnego ucisku nie jest zagrożony wygięciem. Można zastosować też solidny marker lub tuż do rzęs. Wpychając korek do środka butelki, zabezpiecz swoje ubranie, ponieważ wino pod ciśnieniem może Cię ochlapać.
Spróbuj posłużyć się zamiennikiem używając go jak korkociąg. Do tego celu posłużyć może gwóźdź. Po jego wkręceniu użyj kombinerek – gotowe. Jeśli nie jesteś typem domowego pracusia-majsterkowicza i nie posiadasz powyższych cacek, wykorzystaj inną metalową końcówkę, np. końcówkę wieszaka. Wkręcaj ją ile wlezie.
Z kolei wieszak metalowy jest idealny do stworzenia prymitywnego korkociągu. Wytnij środkową część wieszaka – drucianą linię łączącą jeden róg trójkąta z drugim. Wyprostuj drucik, po czym owiń go dookoła ostrza śrubokręta, aż do utworzenia spirali. Owinięty śrubokręt wkręć w korek, potem pociągnij do góry – załatwione. Pomocna może być waluta, np. dwuzłotówka i kawałek pancernego druta. Na wierzchniej części korka kładziemy monetę, a następnie dociskamy ją drutem. Kolejną sztuczka McGyvera polega na wbiciu noża w korek. Następnie pod kątem prostym ujmujemy ostrze pomiędzy ząbki widelca. Chwytamy miejsce styku sztućców (najlepiej przez ścierkę, żeby uniknąć skaleczenia dłoni), przekręcamy sztućce w dowolną stronę, lekko podciągając je do góry. Po chwili możemy smakować wino.
Korek można także wypchnąć uderzając denkiem butelki o ścianę, futrynę lub pień drzewa. Wiadomo, że szklany spód należy zamortyzować np. książką (a jeśli to twoje umiłowanie do literatury na to nie pozwala – użyj zeszytu), niektórzy owijają butelkę ręcznikiem, inni wkładają ją do buta i uderzają o ścianę jego obcasem. Po kilku uderzeniach korek powinien swobodnie wyskoczyć. W fazie końcowej można go wyciągną (także przy pomocy zębów) unikając tym samym wylania się wina na podłogę.
Czy znacie inne sposoby na otwieranie wina bez korkociągu? Podajcie nam je w komentarzu.