Kuchnię arabską można podzielić na dwa zasadnicze nurty – śródziemnomorski i bliskowschodni. W okolicach nadmorskich, co oczywiste, je się dużo owoców morza, w tym ryb, zaś w klimacie pustynnym głównym źródłem białka jest mięso, zwłaszcza baranina.

Najbardziej typowe składniki kuchni arabskiej to jagnięcina, baranina i kurczęta, rzadziej pojawia się wołowina i wielbłądzina. Prawo islamskie całkowicie zakazuje wieprzowiny.

Masło, biały ser, jogurt, śmietana i mleko są w powszechnym użyciu.

Główne warzywa stosowane w kuchni tego rejonu to ogórki, bakłażan, cukinia, okra i cebula. Owoce cytrusowe, figi, granaty i daktyle pojawiają się głównie w deserach.

W większości potraw stosowany jest ryż, ale także pszenica, będąca podstawowym surowcem do wyrobu pieczywa i kuskusu.

Przede wszystkim jednak trudno sobie wyobrazić kuchnię arabską bez roślin strączkowych, będących jednym z głównych źródeł białka. Są to przede wszystkim ciecierzyca (z niej robi się przepyszne falafele), soczewica i fasola fava.

Typowe przyprawy arabskie to mięta (spotykana np. w sałatce tabbouleh), tymianek (w mieszance przypraw nazywającej się za’atar) ale też sezam, szafran, kurkuma, czosnek, kminek, cynamon, sumak, kolendra, oregano czy imbir.

Najbardziej znane potrawy kuchni arabskiej to kebab, kiełbaski kofta, mahshi, czyli warzywa faszerowane mięsem i ryżem albo mansaf, czyli pieczone jagnię. Najpopularniejsze słodycze to baklawa – niebywale słodkie ciasto z miodem i bakaliami oraz mushabak – oblane słodkim syropem ciasto.

Lubicie kuchnię arabską? Co najbardziej Wam w niej smakuje? Podzielcie się opiniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKuchnia węgierska – charakterystyka – potrawy, przyprawy
Następny artykułJak poradzić sobie z brakiem motywacji?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here