Papryka występuje w 7 kategoriach: specjalna, łagodna, delikatna, słodka, półsłodka, różowa i ostra. Najostrzejsza oznaczona jest “Erős”, natomiast całkowicie pozbawiona ostrego smaku jest każda papryka oznakowana jako “sweet” albo “edesnemes”. Papryka dostępna jest świeża, suszona lub w postaci pasty.

Ponieważ papryka zawiera dużo cukru, łatwo się przypala, dlatego aby wydobyć z niej pełnię barwy i smaku, trzeba odsunąć garnek czy patelnię z płomienia.

Kwaśna śmietana jest składnikiem równie uniwersalnym, co i wszędobylskim. Dodawana jest do zup i sosów, ale i wykorzystywana na wiele innych sposobów.

Ważną rolę w kuchni węgierskiej odgrywają również ziemniaki, które podaje się gotowane, jako puree, polane podsmażoną cebulką, albo w postaci klusek czy placków, takich jak np. langosze.

Uwaga!

Popularnym składnikiem jest też ciasto filo sprzedawane w postaci gotowych arkuszy, podobne po upieczeniu ciasta francuskiego.

Węgrom nieobcy jest też makaron, a jego kształt zależy od towarzyszącego mu dania. W postaci łazanek serwuje się go z duszoną kapustą bądź dodaje do zup. Wstążki jadane są w stylu polskich klusek z makiem.

Węgrzy lubią także kiszoną kapustę, przysmak niedoceniany w zachodniej Europie. Dodają do niej, podobnie jak Polacy, kminek, który dodaje smaku i anyżkowego aromatu nie tylko kapuście, ale i zupom i potrawkom, a także pieczywu.

Mak może być biały, niebieski lub szary i służy nie tylko dekorowaniu pieczywa, ale również posypuje się nim makaron i – oczywiście – piecze z nim strucle i torty.

Lubicie kuchnię węgierską? Co najbardziej Wam w niej smakuje? Podzielcie się opiniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKuchnia grecka – charakterystyka – potrawy, przyprawy
Następny artykułKuchnia arabska – charakterystyka – potrawy, przyprawy

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here