Musimy wytłumaczyć dziecku ideę rywalizacji. Żeby wiedziało ono czym ona jest i na czym polega. Trzeba dziecku dać przykłady zdrowej rywalizacji i szczegółowo wyjaśnić zasady. Dziecko musi poznać smak porażki i wygranej. Wielką sztuką jest szczególnie przegrana. Taka rozmowa z dzieckiem ułatwi mu kontakty z rówieśnikami.

Jest kilka podstawowych zasad, kiedy rywalizowanie jest zdrowe. Ściąganie jest wtedy dobrą zabawą, nie tylko nastawieniem na wygraną. Jeśli dziecko będzie pojmowało to tylko w ten sposób, niestety cała frajda gdzieś się ulotni. Zasady rywalizowania zatem są następujące:

– w zabawie nie oceniamy kto jest lepszy a kto gorszy,

– nie porównujemy z innym np. ten szybciej biega niż ja,

– pomimo porażki dostrzegamy cały trud który włożyliśmy w osiągnięcie celu,

– uczymy radości z współdziałania w grupie,

– uczymy podejmowania decyzji,

– potrafimy przyjmować porażkę godnie.

Takie zasady uczą dziecko, jak żyć. Wszystkie te cechy, jeśli dziecko się ich nauczy zapunktują w przyszłości.

Dziecko ucząc zdrowo rywalizować podejmuje szereg działań, które kiedyś jako dorośli będą ważnymi umiejętnościami. Często bywa tak, że nasza pociecha, aby wygrać, niestety stosuje różne niewłaściwe zachowania. Obraża się, oszukuje, przestaje liczyć się z zasadami obowiązującymi np. w grze z rówieśnikami. Taka postawa często jest spowodowana chęcią wygranej i przypodobaniem się nam rodzicom. Dzieci wiedzą, że my jesteśmy zadowoleni, kiedy one coś bardzo dobrego wykonają lub w czymś wygrają. Tak zachowują się dzieci, które mają stawiane za duże wymagania. Musimy uważnie przyjrzeć się jak nasze dziecko funkcjonuje. Czy nie jest przypadkiem tak, że to my chcemy by było we wszystkim najlepsze?

Jest to niestety bardzo przykra sytuacja. Wtedy musimy rozmawiać z dzieckiem na ten temat. Nie możemy naszych pragnień czy niezrealizowanych marzeń przekładać na dziecko. Ono może być zupełnie czymś innym zainteresowane. Będzie się czuło odtrącone, że nie potrafi sprostać wymaganiom rodzica. Nie ma tutaj nic ze zdrowej rywalizacji.

Rywalizowanie ma być dla dzieci tylko dobra zabawą. Przede wszystkim tego musimy się trzymać. Kiedy nasze dziecko bierze udział w jakiejś grze z rówieśnikami ma głównie czerpać przyjemność z kontaktu z drugim człowiekiem. Oczywiście bardzo dobrze jest jeśli dziecko samo dostrzega potrzebę zdrowej rywalizacji. Ale samo musi zastosować takie metody, by stała się ona pewnego rodzaju pozytywnym doświadczeniem. To nauczy dziecko, że w życiu nie musi być we wszystkim najlepsze, a starać się wypełniać dobrze wszystkie powierzane mu zadania.

Dzieci uwielbiają także wyścigi z czasem. Świetnie dają sobie radę, jeśli mają jakąś czynność wykonać na czas. Jeśli np. ma być to zjedzenie zupy, włączmy mu np. minutnik na określony czas. Jest to świetna metoda na to, by wyegzekwować od dziecka wykonanie zadania. Jeśli dziecko ma rodzeństwo, będzie to okazją do zdrowej rywalizacji. Nie chodzi tu kto zje szybciej tylko czy zmieści się w czasie. Oczywiście zawsze nagradzamy za to dziecko.

Duże znaczenie w pojmowaniu zasad zdrowej rywalizacji ma również charakter i indywidualne predyspozycje dziecka. Niektóre dzieci są po prostu bardziej odporne na porażki. Często jest to kwestia wychowanie przez rodziców. Jeśli dziecko miało okazję wielokrotnie przekonać się niejako na własnej skórze, że pomimo dążeń coś się nie udaje i jest na to bardziej przygotowane. Inne dzieci muszą mieć ogromną motywację do podjęcia działania. Wszystko zależy od tego jak właściwie nastawimy dziecko i jak mu wytłumaczymy pojęcia porażki i sukcesu. Z natury jesteśmy tacy, że sukces przyjmujemy z radością a porażki ze smutkiem. Rzadko jest tak, że po przegranej szybko wyciągamy wnioski zazwyczaj przez dłuższy moment musimy „ przetrawić” niepowodzenie.

Ucząc dziecko zdrowej rywalizacji dajemy mu lekcję jak poradzić sobie ww życiu. Łatwiej wtedy będzie mu znieść niepowodzenia. Stanie się odporne i to umocni jego osobowość. Będzie dla niego radością, że nauczyło się dzielnie rywalizować.

A jaka jest Wasza opinia na ten temat? Dodalibyście coś do powyższych sugestii? Dajcie znać.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułRozwój dziecka przez zabawę – czy zabawa uczy?
Następny artykułJakie drzwi do sypialni?

Anna Stachowicz - z zawodu terapeutka zajęciowa, odbyła roczny staż w przedszkolu miejskim, pracowała wielu zakładach opiekuńczych dla dzieci i dorosłych. Prywatnie jest matką dwójki dzieci.Tematyka dziecięca i praca z nimi jest jej szczególnie bliska.

 

Nasz spec jalista o sobie:

Jestem mamą dwójki maluchów prawie 5 letniego Alexa i 2 letniej Majki. Na co dzień pochłania mnie wychowanie moich szkrabów. Zawodowo jetem terapeutą zajęciowym, kocham pracę z dziećmi szczególnej troski i tymi zdrowymi także. Pasjonuje mnie psychologia dziecięca, książki, ciekawe filmy o tematyce psychologicznej. W wolnych chwilach uwielbiam samotne spacery i słuchanie różnorodnej muzyki z kubkiem kawy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here