Pierwsze tygodnie. Najgorsze są pierwsze tygodnie po rozstaniu. W tym czasie musimy się bowiem w ogóle oswoić z faktem, że nie jesteśmy już razem, ale osobno. Towarzyszą nam przy tej okazji najróżniejsze emocje – od smutku i żalu, przez gniew aż do obniżonej samooceny. Na pewno z rozstaniem nie sposób się pogodzić w ciągu kilku dni, Jesteśmy ludźmi, więc przeżywamy psychicznie wszystkie swoje wzloty i upadki. Co więcej, warto pozwolić sobie na płacz i wyrzucenie z siebie żalu. Jest to wręcz niezbędny etap procesu oczyszczenia i powrotu do równowagi.
Stopniowa akceptacja. Z czasem zaczniemy akceptować fakt rozstania z partnerem. Wszystko jednak zależy od naszej indywidualnej wrażliwości, a także od tego w jaki sposób doszło do zerwania. Jeżeli zostaliśmy bowiem nagle porzuceni, pogodzenie się z tym zajmie nam więcej czasu, niż w wypadku gdybyśmy byli przygotowani na rozejście się. Na szczęście ból nie jest jedyną emocją, jaka wiąże się z rozstaniem. Każde zerwanie niesie ze sobą również pewną dozę ulgi wynikającej z końca problemów, które są przecież w każdym związku.
Wszystko zależy od nas. To jak długo będziemy odczuwać przygnębienie po rozstaniu, jest także uwarunkowane naszą własną postawą. Są ludzie, którzy lubują się w masochistycznych działaniach i świadomie pogłębiają własne cierpienie, nieustannie się nad sobą użalając. Taka postawa może zamknąć człowieka w przeszłości na długie lata i dopiero z perspektywy czasu dostrzega się, jak wiele szans zostało po drodze utraconych. Ból wynikający ze zranienia w związku może stać się wymówką dla lęku przed nawiązaniem bliskiego kontaktu z inną osobą.
Pomóżmy sobie. Kiedy zatem minie pierwszy szok i żal z powodu zerwania, warto wręcz zmusić się do wzięcia się w garść. Trzeba wypełnić sobie czas maksymalną ilością zajęć, tak aby nie mieć już energii na rozmyślanie o przeszłości. Życie toczy się dalej i każdego dnia przynosi nam nowe rzeczy i okazje. Tylko od nas zależy, czy z nich skorzystamy, czy też będziemy trwać w twierdzy własnego bólu. Musimy zatem sobie trochę pomóc w wymazaniu z pamięci tego, co było.
Jak poradziliście sobie z bólem po rozstaniu? Co pomagało Wam najbardziej? Wypowiedzcie się w komentarzu!