Rozpieszczanie w wymiarze ilościowym jest takim, gdy córka lub syn otrzymują więcej niż potrzebują. Zazwyczaj dotyczy to góry zabawek, ale też sprzętów czy pieniędzy – wszystkiego więc w wymiarze materialnym. Kupowanie po kolei tego, na czym dziecko „zawiesi” wzrok lub spełnianie jego zachcianek jest tak naprawdę krzywdą wyrządzaną młodemu człowiekowi. Dajemy odczuć, ze wszystko mu się należy i że ludzie wokół mają być do jego usług. Takie nastawienie z pewnością zostanie boleśnie przerwane w późniejszych latach, gdy najbliższe otoczenie (koledzy, koleżanki, nauczyciele lub inni) wyraźnie pozwoli odczuć, że nie jest się pępkiem świata. Rozpieszczanie w takim znaczeniu kształtuje osobą nastawioną na branie, skupioną na własnych emocjach oraz przeświadczoną o tym, że wszystko się jej należy.

Warto podkreślić, że nie chodzi o odmawianie dziecku wszystkiego. Trzeba tylko postawić pewne granice. Granice te mają pomóc w nieuleganiu. Nie można kupować dziecku zabawki w sklepie, aby uniknąć napadu złości pociechy cz też zgadzać się na inne zachcianki – na przykład oglądanie do późna telewizji.

Inaczej zaś sprawa ma się, jeśli chodzi o rozpieszczanie w wymiarze czułości. Tego dziecko tak naprawdę potrzebuje! Przytulanie i czułość opiekunów są konieczne do życia jak powietrze. Przytulenie jest najlepszą nagrodą (lepszą niż kolejna do kolekcji zabawka) i pocieszycielem z chwilach smutku. Dzieci autentycznie potrzebują bliskości i w tym wymiarze rozpieszczanie jest wręcz wskazane. Nie pracujemy tutaj nad piętrzącą się górą zakurzonych zabawek, ale nad prawdziwymi emocjami, zaufaniem i poczuciem bezpieczeństwa naszej pociechy. Dziecko nierozpieszczone jest w tym ujęciem niedopieszczone.

Oczywiście nie można, jak to się robi w imię lepszego poziomu rozpieszczania, przytulać dziecka na siłę. Jeśli ma ono chwilowo dosyć kontaktu fizycznego, należy to uszanować. Córka lub syn mają prawo do zachowywania swojej cielesnej odrębności.

Rozpieszczanie może polegać też na spędzaniu czasu z dzieckiem – w jak największych ilościach! Trudno jest nadużyć przytulanie czy wspólnie organizowany czas.

Jakie jest Wasze zdanie na temat rozpieszczanie dzieci? Jesteście za czy przeciw?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?
Następny artykułJakie programy powinny oglądać dzieci?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here