Jeśli trzy-, cztero – letnie dziecko weźmie coś co nie jest jego bo zaciekawił go kolor dźwięk jakiejś zabawki to jest to jeszcze niewinne przywłaszczenie rzeczy ze względu na zainteresowanie. Jednak jest to świetny moment aby wytłumaczyć dziecku, to że nie zabieramy cudzych rzeczy, że robimy komuś przykrość gdy traci swoją zabawkę. Uczymy dziecko różnic między tym co należy do niego a tym co posiada ktoś inny.
Starsze dzieci rozumieją już pojęcie czyjejś, cudzej własności. W przypadku dziecka około szóstego roku życia należy zareagować stanowczo na sytuację, gdy dziecko przywłaszczy rzecz swojego kolegi. Trzeba wyjaśnić, że takie zachowanie jest złe i krzywdzące, a co najważniejsze doprowadzić dziecko do decyzji oddania zabranej rzeczy.
Okres szkolny to czas wycieczek, kolonii, wycieczek rówieśniczych oraz czas zazdrości o rzeczy kolegów i koleżanek. Czasami zdarzają się kradzieże, mniejsze lub większe. To już poważniejsza sprawa. Dziecko robi to mając świadomość swojego czynu. Tu reakcja rodzica powinna być stanowcza. Dziecko bowiem zna zasady, wie co robi, więc…nadal konsekwentnie negujemy takie zachowanie, wymagamy przeprosin strony pokrzywdzonej oraz oddania zabranej rzeczy i ustalamy karę. Kara nie ma być fizyczną manifestacją niezadowolenia rodzica, ma być konsekwencją złego zachowania. Najprościej zrobić to przez odebranie na jakiś czas przywilejów jakie dziecko miało, na przykład: brak telewizji.
W przypadku gdy naszemu dziecko ukradnie nawet małą, drobną rzecz warto dociec, dlaczego to się wydarzyło. Co skłoniło go do tego aby sięgnąć po cudzą rzecz? Przyczyny mogą być bardzo różne. Może to być chęć zwrócenia na siebie uwagi otoczenia – warto więc w tym wypadku spędzać jeszcze więcej czasu ze swoim dzieckiem, poznawać go jeszcze bardziej. Może to być chęć zaimponowania kolegom, koleżankom – warto pomyśleć o zmianie znajomych, znalezienia dziecku hobby i ludzi którzy je będą podzielali. A może po prostu, nie stać rodziców dziecka na pewne rzeczy. Wtedy można rozmawiać z dzieckiem o tym, co jest najważniejsze w życiu, poszukać sposobów (wspólnych i legalnym) zaoszczędzenia na wymarzony przedmiot.
Czy rozmowa z dzieckiem wystarczy w tej sytuacji? Jak myślicie?