Nie chodzi o wklepywanie przez szkraba słówek na pamięć, bo to nie jest możliwe. Założeniem jest raczej „zanurzanie” malucha w obcej kąpieli słownej, podobnie zresztą jak podczas nauki języka ojczystego. Wykorzystujemy pracę słuchu i umożliwiamy dziecku słuchanie nie tylko pojedynczych słów, ale też całych wypowiedzi. Nie ma sensu przeplatanie zdań w języku obcym z tymi w języku polskim. Trzeba przeznaczyć określony czas tylko i wyłącznie na zasłuchiwanie się w zdaniach obcego pochodzenia.

Warto jest rozpocząć naukę języka obcego bardzo wcześnie, a nawet, co może wydawać się wręcz niewyobrażalne – przed przyjściem na świat! Wiele badań dowodzi, że dziecko rozwijające się w brzuchu mamy, słyszy – zarówno jej głos, jak również odgłosy otoczenia. Po narodzinach zasłyszane dźwięki będą szybciej rozpoznawalne.

Co przemawia za tym, aby naukę języka obcego rozpocząć tak szybko? Na pewno wspomniana już chłonność dziecięcego mózgu. Do drugiego roku życia maluszki są w stanie nauczyć się najwięcej. To czas, gdy w mózgu tworzą się główne drogi nerwowe. Ponadto tak małe dzieci przyswajają wiedzę taką, jaka jest. Są ciekawe świata, przez co wcześnie rozpoczęta nauka języka obcego staje się czymś naturalnym. Dopiero w późniejszym wieku pojawiają się dziecięce obawy. Nauka ma być przede wszystkim zabawą dla obydwu stron, bez zbytecznego nastawienia na świetne efekty. Lepiej jest przyjąć przyswajanie języka obcego jako atrakcyjną formę wspólnie spędzanego czasu.

Oczywiście, radość i zadowolenie nie mogą ustąpić miejsca systematyczności. Trudno będzie osiągnąć postępy, jeśli krótkie kontakty z językiem obcym nastąpią z długimi przerwami. Mogą zdarzyć się sytuacje wykluczające lub co najmniej utrudniające, jak na przykład choroba, ale lepiej jest utrzymywać pewien krótkotrwały lecz codzienny rytuał.

Uwaga!

A jaką drogą możemy uczyć? Przede wszystkim przez słuchanie nagrań, mówienie rodziców w języków obcym, czytanie oraz zabawy. Jako pomoc dydaktyczna z pewnością posłużą zabawki edukacyjne, nierzadko zaprogramowane głównie w języku angielskim. Ponadto warto sięgać po bajki telewizyjne lub na płytach, oczywiście – również w języku obcym.

Oswajacie swoje maleństwo z drugim językiem? Jakim? Jak reaguje? Podzielcie się swoimi doświadczeniami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKiedy zanikają odruchy noworodkowe?
Następny artykułZabawy dla rocznego dziecka

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here