Najbardziej sensowne wydaje się bycie sobą. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy nastolatek postanawia udawać kogoś kim tak naprawdę nie jest, na przykład cicha, nieśmiała osoba postanawia szpanować. Początki mogą być udane, gdy wokół młodego człowieka zawiąże się grupka podobnie myślących kolegów. Jak długo jednak można udawać? Nauka w gimnazjum trwa całe trzy lata. Bycie sobą jest szansą, że pozna się takich znajomych, przed którymi nie trzeba będzie nic udawać. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać się do fryzjera i zrobić sobie modną fryzurkę lub zakupić kilka modnych rzeczy. Takie upiększanie urody z pewnością doda młodemu człowiekowi trochę wiary w siebie i polepszy samopoczucie.
Uwaga!
Ważne jest wyrobienie w sobie pozytywnego nastawienia, rozpatrywanie gimnazjum jako ciekawej przygody, okazji do poznania nowych osób. Nastawianie się na porażkę nie jest dobrym pomysłem. Zresztą z jakiego powodu ma się nie udać? Warto jest zmierzyć się w własnymi lękami i oporami i spróbować im zapobiec. Trzeba pamiętać, że wszyscy uczniowie rozpoczynający naukę w gimnazjum zmierzą się z czymś nowym. Osoba nieśmiała nie jest skazana na stanie z boku. Właśnie początek nauki jest dobrą okazją do przełamania swoich oporów.
W chęci bycia atrakcyjnym dla rówieśników nie można zapominać o konieczności systematycznej nauki od samego początku. Etap gimnazjalny obfituje w trudne treści i łatwo jest narobić sobie zaległości. Gimnazjum nie jest tylko miejscem do spotkań, ale przede wszystkim szkołą z dużymi oczekiwaniami i wymaganiami nauczycieli. Należy pamiętać o działaniu psychologicznego mechanizmu pierwszego wrażenia. Początek jest niezmiernie istotny. Niestety dość łatwo przychodzi ludziom wyrabianie sobie opinii o innych.
Uczniowie rozpoczynający naukę w nowej szkole nie powinni odcinać się od starych przyjaźni. Nierzadko tworzą oni silny system wsparcia, dlatego warto jest podtrzymywać to co pewne i niezawodne. Zresztą znajomi z byłej klasy znajdują się dokładnie w tej samej sytuacji co ich rówieśnicy. Trzeba nadal się z nimi spotykać i rozmawiać. Często właśnie z ich strony można uzyskać dobrą poradę.
Co myślicie o gimnazjach? Są potrzebne? A może lepszym systemem było „osiem plus cztery”? Podzielcie się opiniami.