Dzierganie na okrągło wymaga zastosowania specjalnych narzędzi. Na nic tu zwykłe, proste druty – trzeba w końcu odważyć się i zmierzyć się z drutami pończoszniczymi lub takimi z żyłką.
Druty z żyłką występują w różnych rozmiarach i długościach. Najpopularniejsze mają 80 cm, co wydaje się rozsądne przy dzierganiu, powiedzmy, swetra. Ale rękawy? Czapki? Rękawiczki? Skarpetki? Można robić to wszystko na krótkich drutach, można też stosować technikę Magic Loop (zwaną czasem motylkową).

Druty pończosznicze sprzedawane są w zestawach po 5 sztuk, mają zwykle ok. 20 cm długości i są spiczaste z obu stron. 4 z nich są drutami biernymi i tkwią w dzianinie, zaś piąty jest drutem roboczym. Jeśli nigdy dotąd nie miałaś ich w ręku, spróbuj rozpocząć naukę od drewnianych lub bambusowych, unikniesz zmory początkujących twórców skarpetek, czyli uciekania drutów i wysuwania się ich z robótki.

Nabierz na druty odpowiednią ilość oczek. Jeśli wybrałaś druty pończosznicze, oczka nabierz na jeden drut, a dopiero następnie przełóż odpowiednią ich ilość na pozostałe. Sprawdź, czy robótka nie jest skręcona i połącz oczka w okrążenie, zaczynając przerabiać dalej w miejscu, z którego zwisa nitka pozostała po nabieraniu oczek. Jeśli będziesz przerabiać tylko oczka prawe, ułożą się one w dżersej.

W miejscu, w którym stykają się dwa druty, lubi powstawać nieestetyczna drabinka, co spowodowane jest niedostatecznie ciasnym ściąganiem włóczki przy zmianie drutów. Pamiętaj więc, by dociągać ją niemal za ciasno, wtedy twój wyrób będzie jednolity i bez nieestetycznych dziur.

Początek okrążenia warto zaznaczyć markerem.

Jakie robótki najczęściej robicie w okrążeniach? Napiszcie o tym w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak gubić oczka na drutach?
Następny artykułI-cord, czyli jak zrobić sznurek na drutach?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here