W celu uniknięcia porannej niespodzianki w postaci braku wystarczającego napięcia do uruchomienia silnika, wystarczy postępować zgodnie z kilkoma ogólnie przyjętymi zasadami. Na wstępie warto przypomnieć, że stary akumulator niestety traci na sprawności i czasem po prostu trzeba go wymienić, ponieważ z czasem zwiększa się jego zasiarczenie i spada pojemność. Nowy akumulator odpowiednio przechowywany i ładowany posłuży przez kilka długich lat.

Pierwszą rzeczą podczas montażu akumulatora jest zapewnienie mu czystego i suchego miejsca, jeśli więc w wyznaczonym miejscu znajduje się znaczna ilość błota\kurzu\wilgoci, należy bezwzględnie je usunąć, również jeśli te zanieczyszczenia znajdują się na akumulatorze. Wbrew pozorom mogą one przyczynić się do wyładowania akumulatora. Akumulator powinien zostać zamocowany pewnie, klemy powinny zostać przykręcone tak, aby jak najlepiej przylegały do mocowań biegunowych – w przeciwnym razie zacznie tam pojawiać się swoisty nalot, utrudniający przepływ prądu i zanieczyszczający akumulator. Jeśli na akumulatorze nalot zdążył pojawić się wcześniej, należy go usunąć.

Klasyczne akumulatory kwasowe mają tendencję do utraty pierwotnego stanu elektrolitu w poszczególnych celach. Dzieje się tak na skutek zwykłego parowania płynów, nawet jeśli cele są szczelnie zamknięte. Mniejsza ilość elektrolitu przyczynia się do pogorszenia pojemności akumulatora. Większość akumulatorów posiada jednak zdejmowane korki, które po usunięciu pozwalają na uzupełnienie płynu. Najprościej zrobić to używając strzykawki i popularnej wody demineralizowanej. Wystarczy dolać wody do celi zgodnie z zawartymi na obudowie wskaźnikami maksymalnego i minimalnego stanu elektrolitu. Należy przy tym uważać, aby z wnętrza akumulatora nie wydostał się zawarty tam kwas siarkowy – jest on niebezpieczny dla zdrowia. Uzupełnianie płynu należy wykonać w bezpiecznych warunkach, najlepiej z użyciem rękawic i okularów ochronnych.

W przypadku, gdy jest pewne, że napięcie w instalacji motocykla jest zbyt niskie, akumulator należy naładować. W tym celu wysoce zalecane jest skorzystanie z prostowników motocyklowych – urządzeń przeznaczonych do ładowania akumulatorów motocyklowych o mniejszych niż samochodowe pojemnościach, dla których potrzebny jest prąd ładowania odpowiednio mniejszy. Na rynku za niewielkie pieniądze można dostać ładowarki automatyczne. Ich pożądaną cechą jest to, iż ładują akumulator zgodnie z jego stanem naładowania; pozwala to na pozostawienie – np. na sezon zimowy – podłączonego do akumulatora prostownika, bez obawy o oba przedmioty. Ładowarki te przez cały czas będą utrzymywały akumulator w dobrym stanie.

Podczas zimowania motocykla istotne jest ciągłe doładowywanie akumulatora – ujemne temperatury zmniejszają jego pojemność, co w połączeniu z brakiem doładowywania, w prosty sposób doprowadza do jego wyładowania poniżej krytycznego poziomu. Po przekroczeniu tego poziomu akumulator ma znikome szanse na odzyskanie dawnego stanu. Jeśli motocykl przez całą zimę będzie stał nieużywany, najlepszym wyjściem jest wyjęcie akumulatora i umiejscowienie go w ciepłym miejscu oraz jego okresowe doładowywanie.

Chcąc zapewnić sobie brak problemów z rozruchem motocykla, warto sprawdzić również stan instalacji elektrycznej oraz działanie wszystkich podłączonych do niej odbiorników elektrycznych. Ich działanie po wyłączeniu silnika będzie głównym powodem utraty napięcia w obwodach. Jeśli liczba odbiorników jest duża, warto sprawdzić napięcie ładowania alternatora – na włączonym silniku powinno ono kształtować się na poziomie 13,5-14,5 V. Niższe wartości oznaczają albo awarię alternatora, albo zbyt duży pobór prądu.

Jak często wymieniacie akumulator w swoim motocyklu? Czekacie aż zupełnie padnie, czy robicie to regularnie? Wypowiedzcie się w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak sprawdzić stan opon w motocyklu?
Następny artykułZalane świece w motocyklu – co robić?

Marcin Węgrzynek – informatyk, pasjonat IT i ekonomii. Pracuje w dużej polskiej firmie informatycznej. Po pracy miłośnik motocykli, swój własny używa na co dzień.

 


Nasz specjalista pisze o sobie:


Jednoślady napędzane silnikiem były obecne w moim życiu od najmłodszych lat, znacznie później stały się środkiem transportu i hobby. Ograniczony budżet na pierwszy motocykl pozwolił mi poznać maszynę od każdej strony, również tej kłopotliwej, dzięki czemu zdobyłem szeroką wiedzę na ich temat.

Zawsze stawiam na bezpieczeństwo jazdy i maksymalną przyjemność, co polecam wszystkim motocyklistom. Własne dwa kółka to dla mnie sposób na relaks, sportową jazdę dającą adrenalinę, a także dalsze wypady turystyczne, które z perspektywy motocykla wydają się być atrakcyjniejsze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here