Piknik studencki będący przystankiem podczas juwenaliowych atrakcji nie jest super zorganizowaną inicjatywą. Zazwyczaj studenci spontanicznie zbierają się w danym, ogólnodostępnym miejscu (przeważnie jest to miasteczko studenckie), by na świeżym powietrzu obchodzić studenckie święto. Nie ma biletów, ani zaproszeń. Na piknikowy teren może wejść każdy, kto chce pogrillować ze znajomymi – nierzadko – do świtu. Wtedy panem imprezy nominalnie staje się posiadacz grilla ogrodowego, zakupionego zazwyczaj w najtańszym supermarkecie po cenie promocyjnej 9,99 zł. Dookoła grilla tworzy się spora przestrzeń usłana kocami. Wszyscy szybko przepijają „brudzia” i zagryzają kiełbasę (rzecz jasna operator grilla nie dba już o prowiant, który każdy musi sobie zapewnić we własnym zakresie). Imprezowa ekipa rozpoczyna nocny piknik.

Studencki piknik może być jednak – wyodrębnioną z wielu – propozycją na spędzenie wolnego czasu. Zazwyczaj ma wtedy zasięg wydziałowy. Oczywiście może kumulować mniejsze grupy. Wszystko zależy od pomysłu, inwencji twórczej oraz budżetowego zaplecza organizatorów.

Piknik można zorganizować w zielonej części miasta, zastrzegając jednak, że w takim wypadku obowiązują inne zasady niż w przypadku piknikowania na miasteczku studenckim, gdzie trawniki usłane śmieciami i puszkami nikogo nie zaskakują. Jeżeli chcesz wykorzystać przestrzeń miasta, zadbaj o formalności. Złóż odpowiedni wniosek do miejskiej władzy, poproś o zgodę na organizację tego typu imprezy. Miej na uwadze, że jeśli w pikniku weźmie udział co najmniej 1000 osób, musisz spełnić wymogi dotyczące organizacji imprezy masowej.

Podczas pikniku oprócz kiełbasek na ząb i jednocześnie na studencką kieszeń powinno pojawić się piwo w równie korzystnej cenie. Oprócz czegoś na ząb, nie powinno zabraknąć odpowiednich wrażeń muzyczny. Plenerowy koncert popularnej w kręgach studenckich kapeli jest jak znalazł. Ciekawą propozycją scenicznych atrakcji jest występ kabaretu, bo co jak co, ale oglądanie kabaretów jest głównym punktem YouTube party. Ponadto można zorganizować stoisko z kawą za symboliczną złotówkę lub w ramach sponsoringu zadbać o to, by każdy student mógł się nią posilić za darmo.

Fajnie kiedy w pobliżu znajduje się miejsce sportowych rozgrywek. Turniej międzywydziałowy w koszykówkę, mecz siatkówki – dziennikarze kontra socjolodzy, czemu nie?!

Piknik może wieńczyć pokaz fajerwerków czy wspólne puszczanie do nieba świetlistych lampionów.

Uwaga!

Ciekawa propozycją jest również stworzenie możliwości do darmowego przeprowadzenia profilaktycznych badań, jak zmierzenie ciśnienia, zbadanie poziomu cukru we krwi czy zmierzenie poziomu tkanki tłuszczowej w organizmie.

Czy braliście udział w piknikach studenckich i Juwenaliach? Jaką imprezę wspominacie najlepiej? Opiszcie nam ją w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPomysł na wieczór panieński – limuzyna
Następny artykułObrona pracy magisterskiej – poczęstunek

Joanna Nieć – kulturoznawca i menager kultury. Dziennikarskie kroki stawiała w kilku redakcjach. Zaczynała w miesięczniku studenckim, potem weszła z piórem do krakowskiej prasy. Współpracowała także z lokalną telewizją internetową. Opisywała, relacjonowała, komentowała. Zawsze stawia na rzetelność komunikatu i jednoczesne przekazanie go z polotem. Laszka sądecka od kilku lat związana z Krakowem.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Dotychczasowa edukacyjna i zawodowa ścieżka pokazała mi, że pisanie sprawia mi największą frajdę. Pisałam o krakowskich wydarzeniach codziennych, mam na swoim koncie kilka felietonów i wywiadów. Najbardziej cieszyło mnie pisanie o kulturalnych imprezach w Krakowie.

Podpatrywanie studenckiego życia i uczestniczenie w nim pozwoliło mi wychwycić kilka smaczków z imprezowego życia studenta. Każdą obserwację pointowałam w głowie odpowiednimi wnioskami i rozwiązaniami, czego wyrazem są moje porady na Spec.pl. Okazało się, że imprezowanie ma swoje zagwozdki, na które trzeba znaleźć patent.

W swoich poradach staram się podpowiedzieć, jak w danej sytuacji należy się zachować – żeby zabłysnąć, lub się nie zachowywać – żeby nie zbłaźnić się. Podaję na tacy propozycje imprezowego menu oraz sposoby zorganizowania domówki czy parapetówki. Sprawy z pozoru proste. Z pozoru, bo zazwyczaj okazuje się, że rzeczy proste są najbardziej skomplikowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here