Co jest czym?
Masło jest tłuszczem pochodzenia zwierzęcego, uzyskiwanym z krowiego mleka. Z tym faktem wiąże się jego kolor. W okresie letnim prawdziwe masło prosto od krowy przybiera barwę kremowej żółci co wiąże się z beta karotenem, jaki przyjmują krowy jedząc świeżą, nasłonecznioną trawę. Masło to bogactwo witamin A, D i E, a jego główną zaletą, w przeciwieństwie do margaryny jest fakt, 100 % naturalności. Przy jego produkcji nie stosuje się tłuszczy trans o udowodnionym działaniu rakotwórczym. Jedyna wadą jest wysoki poziom cholesterolu, który w pewnym wieku i przy określonych schorzeniach, może być niezdrowy.
Masło zaleca się:
– szczególnie dzieciom ze względu na to, iż zawiera witaminę A i D, niezbędną do prawidłowego rozwoju ich kości
– kobietom w ciąży oraz matkom karmiącym (tłuszcze trans zawarte w margarynie mogą przedostać się do płodu, powodując jego uszkodzenia)
– osobom dorosłym – o ile nie mają podwyższonego cholesterolu
Margarynę otrzymuje się z połączenia tłuszczy roślinnych z mlekiem lub wodą oraz konserwantami, które zapobiegają jego zmianom. Stąd margaryna zawsze jest świeża i łatwa w smarowaniu w przeciwieństwie do masła. Na rynek żywności wprowadzili ją w 1896 r., Francuzi, a dokładnie Hipolit Mege-Mouries. Wygrał on, ustaloną przez Napoleona III, nagrodę za wymyślenie produktu do smarowania, który nie psuje się tak szybko jak masło. Nazwa pochodzi od słowa „perła” (margarita z języka greckiego), gdyż taki kolor miała margaryna wytopiona po raz pierwszy. Pierwotnie był to łój wołowy, połączony z wodą, i przepuszczony przez prasę hydrauliczną. Obecnie, trakcie jej produkcji, dochodzi do utwardzenia olejów roślinnych za pomocą wodoru. Margaryna, którą smarujemy chleb, nie jest tak niebezpieczna jak ta, wykorzystywana do smażenia czyli twarda, występująca w kostkach można używać jej więc bez obaw. Z pewnością nie ma walorów smakowych masła, ale ma za to o wiele mniej kalorii, a ponieważ nie jest tłusta – nie obciąża wątroby ani trzustki.
Z pewnością, jak w przypadku każdego produktu żywieniowego, najlepsza jest zasada złotego środka i umiaru, czyli można pozwolić sobie na masło na przykład w weekendy (kiedy jest czas aby zmiękło po wyjęciu z lodówki).
Preferujecie masło czy margarynę? Z jakich powodów? Wypowiadajcie się w komentarzach.