Zaletą zwłaszcza w przypadku noworodka jest jego bliskość, tym bardziej że często trzeba go karmić. Jest to sytuacja szczególnie wygodna dla samej mamy. Maluszka wystarczy przystawić do piersi, bez konieczności wstawania i z możliwością nieznacznego przysypiania. Oczywiście wspólne spanie jest przyjemne, pod warunkiem że bezpieczne, dla maleństwa. Czuje ono bliskość mamy, dostępność jej piersi, zapach i ciepło. W łóżku z rodzicami, a szczególnie mamą maluszek wydaje się spać spokojniej.
Z powyższej zalety może wyniknąć jednak wada. Sytuacja, gdy mama przynosi do małżeńskiego łóżka maleństwa, może być trudna dla partnera kobiety. Nierzadko czuje się on odtrącony, a nowy towarzysz w łóżku, mający mamę niemal na własność, nie poprawia samopoczucia. Nawet jeśli mężczyzna nie ma nic przeciwko rodzinnemu spaniu, należy uwzględnić sytuacje je wykluczające. Do takich należą: niespokojny sen dorosłych lub też niezbyt czujny, otyłość i ciasnota w łóżku sprzyjająca podduszeniu bezbronnego maleństwa, spożyty wcześniej alkohol, a także wszelkiego rodzaju infekcje. Za sprawą malucha śpiącego pomiędzy rodzicami, może ustać bądź pogorszyć się małżeńskie współżycie.
Decyzja o wspólnym spaniu z dzieckiem powinna być podjęta z rozmysłem. Nawet o ile na początku widzimy więcej pozytywów, o tyle należy przewidzieć już przyszłościowe skutki. Maluch będzie coraz większy, rozpychając się niemiłosiernie. W efekcie nikt nie będzie wyspany. Prędzej lub później (najlepiej żeby prędzej) i tak zostanie podjęte postanowienie o osobnym spaniu. Kiedy zorganizować przenosiny? Dobrym momentem wydaje się być pierwszy rok życia, gdy dziecko staje się bardziej niezależne. Ważne jest uchwycenie najlepszego czasu. Pociecha powinna być przede wszystkim zdrowa. Choroba, przebyte szczepienia czy bolesne ząbkowanie są już wystarczającym obciążeniem dla malucha. Podobnie jak na przykład powrót mamy do pracy. Można wypróbować różnych sposobów na naukę samodzielnego spania, ale najważniejsza jest konsekwencja.
Co myślicie na ten temat? Spaliście/śpicie ze swoimi dziećmi? Jak długo? Podzielcie się doświadczeniami.













