Jako więc mama „po przejściach” w temacie sprzątanie mogę teraz z pełną odpowiedzialnością wypunktować nasze błędy:

Po pierwsze i najważniejsze: sprzątamy po każdej zabawie, nie zaś hurtowo pod wieczór. Sprzątanie wieczorne może co prawda być pożytecznym rytuałem, ale pod warunkiem, że zabierzemy się za nie wtedy, gdy dziecko funkcjonuje jeszcze normalnie. W żadnym wypadku nie powinna to być ostatnia czynność przed pójściem spać, kiedy dziecko jest już ledwo żywe ze zmęczenia, rodzice zaś rozdrażnieni opóźniającym się usypianiem. Wieczorne sprzątanie powinno też być raczej „ogarnięciem” pokoju – można dosunąć krzesełko do stołu, zasłonić zasłony, odłożyć na półkę książkę. Natomiast ułożone podczas dnia puzzle, wybudowany zamek z klocków, czy kredki po rysowaniu sprzątamy od razu po zakończeniu zabawy. Jeśli będziemy stosować się do zasady, sprzątać będziemy co prawda wiele razy wciągu dnia, ale będzie to trwało bardzo krótko. Warto pamiętać, że dziecko w wieku dwóch, trzech lat potrafi skupić swoją uwagę na jednym działaniu jedynie bardzo krótko – akurat tyle, ile trwa powkładanie klocków do skrzynki czy pozbieranie farb i kredek.

Po drugie: nie oszukujmy się: sprzątanie nie jest bardzo atrakcyjną czynnością, dlatego warto je jakoś uatrakcyjnić. U nas bardzo sprawdzały się zabawy z fabułą – raz sprzątaliśmy pokład okrętu przed wielką burzą, innym razem wyruszaliśmy na grzybobranie (zabawki wcielały się w różne okazy leśnej flory), a jeszcze kiedy indziej byłyśmy myszkami – pomocniczkami Kopciuszka spieszącego się na bal. Starszym dzieciom spodoba się rywalizacja – tu również mamy sprawdzoną zabawę: mama wybiera jedną rzecz, którą dziecko na odnaleźć i odnieść na właściwe miejsce. Liczy do pięciu, w tym czasie dziecko sprząta wyznaczony przedmiot. Jeśli się uda, mama zaznacza kropką w ulubionym kolorze punkt dla dziecka. Następuje zmiana – teraz mama sprząta wskazaną przez dziecko zabawkę, również zdobywając punkt za dobrze wykonane zadanie. Wygrywa zdobywca największej ilości punktów. Zabawa ma tę zaletę, że pozwala dziecku poczuć się ekspertem w sprawie porządków w swoim pokoju – moja córeczka uwielbia sprawdzać mnie, czy na pewno odłożyłam lalkę do odpowiedniego pojemnika, a ołówki – do kubeczka z ołówkami.

I wreszcie zasada trzecia: jak w niemal każdej sprawie związanej z wychowaniem, konieczna jest żelazna konsekwencja. Najlepiej, żeby dziecko nie domyślało się nawet, że jest taka opcja, że można nie posprzątać. Żaden dzień dziecka, katarek, zły humor nie powinien zwalniać ze sprzątania – można jedynie widząc, że z jakiegoś powodu sprzątanie idzie bardziej niż zwykle opornie, wspomóc dziecko, umówić się na mniejszy niż zwykle zakres sprzątania. Przykładowo, wyjątkowo, dziecko sprząta tylko czerwone i niebieskie klocki, mama zaś litościwie bierze na siebie pozostałe kolory (przy okazji ćwiczymy rozpoznawanie kolorów).

Niestety, konsekwencja dotyczy także nas – dorosłych. Przykład z góry jest bardzo istotny. Trudno będzie wam nauczyć dziecko składać ubrania na krzesełku, jeśli tata ma zwyczaj rzucać zdjęty sweter na kanapę. Jeśli mama, po zakończonym gotowaniu zostawia blat kuchenny zastawiony brudnymi garnkami, niech nie dziwi się, że podobnie zachowuje się córka, porzucając zastawę dla lalek w bałaganie na podłodze. Ale spokojnie – warto być wyznawcą zasady zdrowego rozsądku – zapytajcie siebie jak bardzo ważny jest dla was porządek. Rodziny bardzo się pod tym względem różnią. W waszym domu macie czuć się komfortowo – jedni w tym celu muszą raz dziennie przetrzeć kurze na półkach, inni zaś zadowalają się uprzątnięciem przedmiotów tarasujących przejście. Wychowujcie dziecko tak, by sprzątało dokładnie tyle, ile w waszym domu jest konieczne.

Czy Wasze pociechy sprzątają po sobie? Jakie macie metody na nauczenie dziecka porządku?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zmienić kolor oczu w Photoshopie?
Następny artykułJak wybrać dobrą nianię?

Maja Dobkowska - polonista, pedagog, trener twórczości, Krakowianka. Od 12 lat związana z Ośrodkiem Twórczej Edukacji w Krakowie - prowadzi tam zajęcia rozwijające wyobraźnię dla dzieci, szkoli nauczycieli i trenerów oraz współtworzy programy edukacyjne. Jest współautorką serii "Myślanki" - interaktywnych książeczek rozwijających kreatywność dla dzieci, w których wolno dopisywać, dorysowywać i doklejać, co się chce.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Interesuję się sztuką oraz metodami wprowadzania w świat sztuki dzieci - prowadzę na ten temat zajęcia dla pedagogów, a w praktyce - Kangurową Sztukarnię, w której zapraszam przedszkolaki do modyfikowania dzieł wielkich mistrzów. Moją pasją jest również literatura dla dzieci - prowadzę księgarnię specjalizującą się w sprzedaży dobrych, niszowych pozycji, organizuję spotkania z książką i wokół książki dla dzieci w różnym wieku.

Prywatnie jestem mamą 3,5 letniej Zosi, która zadziwia ją możliwościami słowotwórczymi oraz 10-miesięcznej Basi, która również, ku zaskoczeniu wszystkich, potrafi być twórcza.

Uwielbiam układać puzzle, pływać, grać w gry planszowe i odwiedzać wystawy i muzea, ale najbardziej ze wszystkiego ceni rodzinne spacery w nieznane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here