O konieczności zakupu nie ma raczej co dyskutować. Wprawdzie matki raczej bezbłędnie rozpoznają znacznie podwyższoną temperaturę poprzez na przykład przysuwanie ust do czoła dziecka, ale nie warto zgadywać. Trudno jest powiedzieć „na oko” czy temperatura wynosi 37,5ºC czy już 38ºC i trzeba podać lek obniżający gorączkę.

Na sklepowych półkach znaleźć można wiele typów termometrów. Każdy zmierzy temperaturę, ale po różnym czasie oczekiwania, sposobie działania czy za inną kwotę. Przy zakupie można się więc kierować ceną, ale chyba najlepiej miejscem badania i dokładnością pomiaru.

Są termometry, które możemy kupić już za kilka złotych. Mają one formę pasków zmieniających barwę po przyłożeniu do czoła. Żeby dokładnie sprawdzić ilość stopni warto jednak wspomóc się dodatkowym termometrem. Ten do ponownego użycia jest gotowy dopiero po 15 minutach, czyli czasie potrzebnym do regeneracji paska.

Z bogatym wyborem termometrów mamy do czynienia w przypadku urządzeń elektronicznych. Wielu rodziców korzysta z tych z giętką końcówką wkładaną w pupę maluszka lub pod pachą. Stosuje się raczej badanie wpupie, gdyż spod pachy wynik jest mało miarodajny. Jednak ten rodzaj termometru nie zawsze się sprawdza. Dobrze, gdy dziecko jest w miarę spokojne i można odczekać konieczny czas. Trudniej jest przeprowadzić pomiar u starszych szkrabów, którzy wierzgają nóżkami i się odpychają. Wtedy bardzo trudno jest doprowadzić do ostatecznego wyniku. Wiele dzieci wybudza się, gdy rodzice, chcąc zmierzyć temperaturę w nocy przez sen, muszą rozpiąć pieluchę.

Można zdecydować się również na zakup przyrządu wykorzystującego w działaniu technologię podczerwieni. Termometr przykładamy wtedy do czoła lub do ucha. Jego zaletą jest podświetlane okienko pomiarowe, przez co bez problemu można odczytać wynik w także nocy. Jednak termometry te są zazwyczaj delikatne – nieodporne na wodę i upadki.

Uwaga!

Wciąż pojawiają się termometry nowej generacji. Niektórych nie trzeba nawet przykładać do ciała (tak zwane „bezdotykowe”) lub termometr umieszczony jest w smoczku. Zazwyczaj wzrasta też ich cena. Jak zwykle do opiekunów należy ostateczny wybór.

Z jakiego termometru korzystacie? Jaki byście polecili rodzicom? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZapalenie spojówek u dziecka – objawy
Następny artykułJak podawać dziecku antybiotyk?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here