W tym przypadku cyfrowe matryce światłoczułe mają jednak przewagę nad negatywami, ponieważ czułość matrycy możemy zmieniać przy każdym zdjęciu, a w aparatach analogowych dopiero po wypstrykaniu całego negatywu.
ISO jest niezwykle ważne przy ustalaniu poprawnych parametrów ekspozycji. To trzeci, po przysłonie i czasie naświetlania, składnik poprawnie naświetlonego zdjęcia. Jednak należy pamiętać, że im większa czułość, tym znaczenie pogarsza się jakość obrazu, pojawia się większe ziarno czy też szum, jak nazywają go użytkownicy aparatów cyfrowych i gorsza ostrość, dlatego czułość powinniśmy podnosić z rozmysłem i to tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie niezbędne dla poprawnej ekspozycji naszego zdjęcia. Co prawda cyfrowe lustrzanki wyposażone w matrycę o rozmiarach pełnej klatki pozwalają uzyskiwać dobrą jakość obrazu przy wysokich czułościach, jednak tylko w przypadku poprawnego dobrania pozostałych parametrów ekspozycji. Zdarza się, że niedoświetlone o jedną lub dwie działki zdjęcie przy wartości ISO ustawionej na 1600 jest bardziej „zaszumione” niż poprawnie naświetlone zdjęcie zrobione przy ISO wynoszącym 5000. Poprawna ekspozycja jest kluczem do dobrego jakościowo zdjęcia.
Z niskich czułości (25 – 64 ISO) powinniśmy korzystać wtedy, kiedy zależy nam na dobrej jakości zdjęć, kiedy planujemy wykonywać duże powiększenia, no i wtedy, kiedy zależy nam na odpowiednio nasyconych kolorach. Ziarno jest tutaj praktycznie niewidoczne, ale będzie to okupione koniecznością ustawienia dłuższego czasu naświetlania.
Filmy o średnich czułościach (100 do 200 ISO) nadają się do większości sytuacji zdjęciowych, zapewniając stosunkowo dobrą jakość obrazu połączoną z wygodą użytkowania. Często z tego przedziału czułości korzystają portreciści. Wśród negatywów w tym przedziale czułości są takie, które bardzo dobrze oddają kolor ludzkiej skóry.
Wysokie czułości (od 400 ISO) pozwalają robić zdjęcia „z ręki” przy słabym oświetleniu jednak jakość obrazu jest w tym wypadku znacznie gorsza.
Z takich czułości należy korzystać tylko przy słabych warunkach oświetleniowych, jeśli w dodatku fotografowane obiekty pozostają w ruchu. Wysokie czułości świetnie sprawdzają się przy czarno-białych zdjęciach artystycznych, kiedy chcemy uwypuklić ziarno, jednak korzystanie z takich czułości jest absolutnie zabronione przy fotografii reklamowej, fotografii mody i innych zastosowaniach, które będą wymagały wydruków wielkoformatowych.
„Czujecie” ISO czy też macie z nim jeszcze problemy? Wybieracie zwykle niskie czy wysokie ISO? Podzielcie się opiniami i doświadczeniami.