Odpowiedni, wcale nie znaczy najdroższy. W przypadku tego rodzaju fotografii, użytkownicy lustrzanek wyposażonych w matrycę niepełnoklatkową będą mieli większe pole do popisu, ponieważ przelicznik niepełnoklatkowej matrycy (APS-C dla Nikona i Crop dla Canona) wynosi odpowiednio 1,5x i 1,6x, co znaczy że korzystając np. ze standardowego szkła 50 mm, faktyczne pole widzenia obiektywu będzie wynosić 75 mm lub 80 mm. A korzystając np. z obiektywu 200 mm możemy faktycznie wyciągnąć z niego 300 mm lub 320 mm.
Z takim szkłem możemy ustrzelić ptaka, który zajmie całkiem słuszną powierzchnię kadru.
Użytkownicy pełnych klatek nie mają już tak fajnie. Mogą albo kupić specjalny superdrogi obiektyw o ogniskowej 300 mm, 500 mm lub 600 mm albo zaopatrzyć się w pierścień korygujący 1,4x; 1,8x lub więcej. Pierścień montuje się pomiędzy korpusem a obiektywem. Powoduje on zwiększenie użytecznej ogniskowej obiektywu o wspomnianą wartość 1,4; 1,8 lub większą. Pamiętajmy jednak, że im większe powiększenie, tym jakość naszego obrazu mniejsza.
No to teraz do rzeczy. Zarówno ptaki, jak i wszystkie inne obiekty, którym chcemy robić zdjęcia w plenerze, najlepiej fotografować o świcie, tuż przed wschodem słońca lub w godzinach wieczornych, chwilę przed i chwilę po zachodzie słońca. Słońce jest wówczas najładniejsze. Poranna sesja będzie wymagała od nas wstania przed świtem, ale zdjęcia zrobione o poranku, kiedy wszystko budzi się do życia, na pewno wynagrodzą nam tę drobną niedogodność.
photoxpress.com
Fotografując ptaki, będziemy musieli przeczekać w ukryciu jakiś czas, szczególnie polując na te rzadkie okazy, aby złapać ten odpowiedni moment. Najlepiej wcześniej ustawić odpowiednie parametry ekspozycji, aby nie zawracać sobie tym głowy, kiedy nasz obiekt znajdzie się w polu widzenia obiektywu. Tak jak w przypadku wszystkich innych fotografowanych istot, ostrość powinna być ustawiona na oczy. Korzystanie jednak, w przypadku tak ruchliwych zwierząt jak ptaki z szerokiego otworu przysłony, a więc f/1.4 lub większej nie jest wskazane, ponieważ obiekt łatwo może nam uciec z pola ostrości, a autofocus nie zawsze nadąży z pomiarem. Warto jednak pobawić się ze stosunkowo szerokim otworem przysłony, aby ładnie rozmyć tło, i tym samym odciąć ptaka od niego. Czas naświetlania powinien być odpowiednio krótki, minimum 1/500, chyba że chcemy zaakcentować ruch, na przykład lecącego ptaka i robimy tzw. panoramowanie, czyli śledzenie obiektu z wciśniętym do połowy spustem migawki, aby główny obiekt był ostry a tło rozmyte. Czas naświetlania śmiało możemy wydłużyć także wtedy, kiedy ptaki są częścią zdjęcia, a nie głównymi bohaterami. Ciekawie wyglądają, na przykład, zdjęcia architektury miejskiej z rozmytymi w kadrze gołębiami.
Tak jak pisałem na początku, fotografowanie ptaków, tak jak i dzikiej przyrody, nie jest proste i będzie wymagało od nas wiele poświęcenia, prób i częstego wciskania przycisku „delete” na korpusie aparatu, ale jeśli idealne zdjęcie wychodziłoby nam od „pierwszego strzału” kolejne ujęcia nie sprawiały by nam już żadnej radości.
Fotografowaliście kiedyś ptaki? Co sprawiało Wam największą trudność podczas sesji?