Najlepiej jest ona widoczna właśnie o wschodzie słońca, kiedy tarcza słoneczna znajduje się nisko nad horyzontem, podkreślając kształt wydm ostrym światłem. Zapewne będziemy zdziwieni, jak szybko słońce zmienia swoje położenie na takim obszarze, ale już pół godziny po wschodzie słońca właściwie możemy spakować aparat do torby. Jeśli słońce wzejdzie na odpowiednią wysokość, oświetli pustynię płaskim światłem i piasek zostanie zupełnie pozbawiony faktury, a przecież to właśnie podkreślenie faktury pozwala stworzyć zapierające dech w piersiach pustynne pejzaże.
Fotografując pustynię, warto założyć obiektyw szerokokątny i filtr polaryzacyjny, który pozwoli na uzyskanie ładnego, nasyconego koloru nieba, które będzie na naszych zdjęciach ładnie kontrastować z żółtym piaskiem pustyni. Poszukajmy także ciekawych motywów, które moglibyśmy umieścić na pierwszym planie. Nawet na tak niegościnnym terenie jak pustynia, możemy się natknąć na roślinność. Ładnie oświetlone światłem poranka samotne drzewo Jozuego może pięknie wypełnić część naszego kadru.
Warto poszukać również śladów pozostawionych przez zwierzęta żyjące na pustyni. Takie motywy wprowadzą nieco życia do naszego kadru. Świetnie prezentują się sfotografowane z bliskiej odległości obiektywem szerokokątnym.
Pamiętajmy jednak, że dla osób nieprzyzwyczajonych do takiego klimatu pustynia może być zabójcza. Wyruszając przed świtem, kiedy jest jeszcze chłodno na miejsce sesji zdjęciowej, możemy nie zdawać sobie sprawy, jak ciężko poruszać się po piasku z torbą załadowaną sprzętem w piekącym pustynnym upale. Dlatego pamiętajmy, żeby zabrać kapelusz z szerokim rondem, spory zapas wody i koniecznie powiadomić kogoś, dokąd dokładnie się wybieramy.
Mieliście kiedyś okazję fotografować pustynię? Jak efekty? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.