Pozowane, sztywne zdjęcia studyjne zostały wyparte przez spontaniczne kadry, na których para młoda zachowuje się naturalnie, zamiast wpasować się w rolę narzuconą im przez fotografa. Sesja powinna być dopasowana do osobowości osób i do ich zainteresowań. Teraz liczy się przede wszystkim pomysłowość, dlatego coraz częściej odchodzi się od tradycyjnego pojmowania pleneru, a więc zdjęć w parku, nad jeziorem itp. Coraz częściej spotyka się kadry wykonane w starych fabrykach, na placach budowy, kopalniach, cementowniach i innych postindustrialnych terenach. Zdarzają się też ekstremalne sesje, na przykład w prosektorium.

Oczywiście, można się wybrać także w jakieś romantyczne miejsce. Sesja w Wenecji, Paryżu czy Veronie, może być przy okazji wspaniałą podróżą poślubną, a jeżeli fotograf spędza z parą młodą kilka dnia zamiast kilku godzin, to jest czas na rozmowy, wzajemne poznanie się, tzw. przełamanie barier, dzięki czemu ludzie stają się bardziej otwarci, swobodni, co od razu daje się zauważyć na zdjęciach. Annie Leibovitz, sławna fotograf mody, zaczynała swoją karierę w piśmie „Rolling Stone” właśnie od zdjęć Rolling Stonesów, z którymi pojechała w trasę koncertową, dzięki czemu miała okazję uchwycić momenty i emocje, na które nie mieli szans inni fotografowie. Zawsze podkreślała konieczność poznania danej osoby, zanim zacznie się ją fotografować.

plener Para Młodamorguefile.com

Moim zdaniem, świetnie sprawdza się to w fotografii ślubnej. Ciekawym rozwiązaniem jest sesja Trash the dress, na zagranicznym rynku obecna od dawna, w Polsce zyskująca coraz większą popularność. Trash the dress to jedno ekstremalnych rozwiązań sesyjnych, w których suknię ślubną poddaje się całkowitej lub częściowej destrukcji. Są nawet konkursy międzynarodowych organizacji zrzeszających najlepszych fotografów ślubnych na świecie na najlepszą fotografię Trash the dress. Można tam zobaczyć zdjęcia panien młodych z sukniami potarganymi przez drut kolczasty, wplątanymi w silnik motoru czy ubrudzonymi błotem.

zdjęcia ślubne w plenerzeFot. Dawid Markiewicz

Można pójść o krok dalej i zrobić sesję Kill the Bride. W Polskiej fotografii ślubnej ten trend dopiero raczkuje, ale w portfolio najlepszych fotografów ślubnych w Polsce na pewno znajdziemy tego typu zdjęcia. To sesja dla odważnych par, nie bojących się wyzwań i otwartych na nowości. Takich zdjęć ślubnych na pewno nie znajdziemy w albumie naszych starszych znajomych. Panna Młoda musi, bowiem, wcielić się w rolę Julii z finałowej sceny dramatu Shakespeare’a. Oczywiście, nie dosłownie, w każdym razie powinna być martwa na zdjęciach, a najlepiej gdyby zabił ją Pan Młody. Widziałem już zdjęcia Panny Młodej leżącej w wykopanym dole, na którą Pan Młody stał w wymownej pozie wyposażony w łopatę, albo zdjęcie Panny Młodej powieszonej na drzewie i Pana Młodego gdzieś w oddali, który zmierza w kierunku zachodzącego słońca.

Jak widać, ilość pomysłów na intrygujące, niepowtarzalne sesje plenerowe jest ogromna. Jedyną granicą jest tutaj tylko nasza wyobraźnia.

Fotografowaliście kiedyś parę ślubną w plenerze? Jakie są wady i zalety takiej sesji?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak retuszować zdjęcia?
Następny artykułJak skanować zdjęcia?

Dawid Markiewicz – fotograf i dziennikarz. Specjalizuje się przede wszystkich w fotografii ślubnej oraz fotografii mody. Właściciel firmy fotograficznej „Wonderland”

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Tajna jednostka do zadań specjalnych. Autor fotograficznych świadectw obecności. W swoich fotograficznych poszukiwaniach obiektyw kieruję głównie na ludzi.

Wykonuję sesje modowe, reklamowe, profesjonalne portfolia dla modelek i modeli oraz fotoreportaże i plenery ślubne. Należę do prestiżowych, międzynarodowych organizacji, zrzeszających najlepszych fotografów i fotoreporterów ślubnych na świecie: The Wedding Photojournalist Association (WPJA) oraz The Artistic Guild of the Wedding Photojournalist Asociation ([AG]WPJA).

Zainteresowanych zapraszam do współpracy przy tworzeniu fotograficznych opowieści, zarówno ze świata mody, jak i wszystkich, którzy planują zmienić stan cywilny - www.dawidmarkiewicz.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here