Jak się za to zabrać? Najpierw kawałek modeliny należy ugniatać do momentu, aż stanie się on plastyczny i bez problemu będzie poddawał się formowaniu. Jego wielkość zależy od tego, jak wielki kwiat jest nam potrzebny. Róże ze zdjęcia mają jeden centymetr wysokości i nieco więcej szerokości, a użyto do zrobienia każdej z nich kawałka modeliny wielkości orzecha laskowego.

Z miękkiego kawałka modeliny lepimy cienki, długi wałek. Jego średnica nie musi być jednakowa na całej długości, tzn. w jednym miejscu może być nieco cieńszy lub grubszy niż w pozostałych. Palcami rozpłaszczmy wałeczek, by uzyskać płaski, długi pasek o różnej szerokości. Szersze miejsca będą stanowiły płatki naszej róży. Gdyby okazało się, że takich płatków jest zbyt mało, można kilka dorobić formując odpowiednio modelinę, np. nożem.

Następnie jeden koniec paska zawijamy w rulonik, resztą paska będziemy teraz obwijać go dokoła, unosząc za każdym razem o kilka milimetrów; tzn .każdy z kręgów musi być nieco wyżej w porównaniu do przedniego. Kręgów nie zaciskamy. Muszą być okręcone dość luźno, żeby róża wyglądała na rozwiniętą. Kilka z płatków można odgiąć nieco na zewnątrz, dzięki czemu kwiat uzyska bardziej naturalny wygląd. Zewnętrzną część róży należy wygładzić delikatnie palcem tak, by kręgi, które w tym miejscu powstały, stały się niewidoczne.

Róża musi jeszcze znaleźć się na chwilę w piekarniku, zanim zaczniemy ją nosić, gdzie dzięki wysokiej temperaturze modelina stwardnieje. Po jej wyjęciu, kwiat już nie będzie dawał się formować, dlatego wszelkie poprawki trzeba wykonać, zanim umieścimy go w piekarniku. Czas optymalny to 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 140°C.

Kiedy róże ostygną, możemy wykorzystać je jako element do robienia kolczyków, wisiorka albo pierścionka. Wystarczy przymocować kwiaty do metalowych półproduktów (np. zapięć do broszek), żeby uzyskać śliczną biżuterię. Kwiaty większego rozmiaru, na przykład leżąc w pokoju na półce, będą stanowiły bardzo oryginalny element dekoracyjny.

Uwaga!

Aby uniknąć odbicia się palców na kwiatku, dobrym sposobem byłaby praca w gumowych rękawiczkach, ponieważ po ulepieniu róży nie da się już wygładzić jej płatków bez poważnego naruszenia konstrukcji.

Lubicie nosić ręcznie robione ozdoby? A może obdarowujecie nimi bliskich? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułWidoczność motocyklisty – co zrobić, aby być widocznym na drodze?
Następny artykułAmortyzator skrętu – co daje, do czego służy, jak działa?

Dominika Olszewska – absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej pasją jest język hiszpański i szeroko pojęty Handmade: haftuje, wykonuje biżuterię; entuzjastka decoupage. W naszym serwisie mają Państwo okazję podziwiać jej prace.

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Przygoda z własnoręcznie robioną biżuterią rozpoczęła się zupełnie niespodziewanie – od kolczyków stworzonych z uszkodzonego naszyjnika. Jako że efekt był zadowalający, zaczęły powstawać kolejne kolczyki, zawieszki, bransoletki z koralików, stopniowo dodawałam do nich inne elementy: piórka, muszelki, itp., by biżuteria była coraz ciekawsza i niepowtarzalna. W ten sposób zapełniłam całą szufladę i obdarowałam nimi mnóstwo koleżanek. Potem przyszła kolej na figurki z masy solnej, modeliny oraz haftowanie. Ostatnio odkryłam urok ozdób wykonanych z filcu.

Oprócz tego, zajmuję się tłumaczeniami z języka hiszpańskiego, który od wielu lat jest moją wielką pasją. Fascynuje mnie wszystko, co związane z kulturą śródziemnomorską, mediami oraz rozwojem osobistym

W każdej wolnej chwili zakładam rolki i robię rundkę po pobliskim parku, co mnie odstresuje i daje mnóstwo energii. Od niedawna stanowię rodzinę zastępczą dla kociąt ze schroniska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here