Do makrofotografii będzie nam potrzebny specjalny obiektyw lub chociaż pierścień pośredni, montowany pomiędzy korpusem a obiektywem. Pierścienie pośrednie wyglądają jak małe płaskie obiektywy. Ich wielką zaletą jest niezbyt wygórowana cena, można je kupić już za 100 zł. Pierścienie pośrednie można zamocować także do obiektywów makro, zwiększymy dzięki temu zakresu użytecznej ogniskowej. Warto zadbać o odpowiednie oświetlenie fotografowanej sceny. Zdjęcia makro najładniej wyglądają oświetlone miękkim, rozproszonym światłem. Można je robić przy świetle dziennym, ustawiając fotografowany obiekt w pobliżu okna, osłoniętego firanką lub innym rozpraszaczem światła. Często nie będą potrzebne nawet dodatkowe ekrany odbijające światło. Światło powinno, w miarę możliwości, równomiernie rozkładać się na fotografowanym obiekcie. Możemy wypróbować do tego celu również specjalną lampę pierścieniową do makrofotografii. Montuje się ją wokół obiektywu. Lampy tego typu składają się, w zależności od modelu, z kilku lub kilkunastu pojedynczych żródeł światła umieszczonych wewnątrz pierścienia. Taka konstrukcja zapewnia równomierne oświetlenie sceny z każdej strony i nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów.
Zdjęcia makro można robić w domu. Wystarczy zorganizować obiekt. Może to być, na przykład, kwiat kupiony w pobliskiej kwiaciarni. Wstawmy go do wazonu, dobierzmy odpowiednie tło (powinno być jednolite, aby nie rozpraszało uwagi), ustawmy aparat na statywie i dobierzmy odpowiednie parametry ekspozycji. W przypadku makrofotografii warto wypróbować mocne przymknięcie przysłony, f/22 zapewni odpowiednią dużą głębię ostrości. Czas naświetlania znacznie się wtedy wydłuży, ale fotografując w warunkach studyjnych, nie musimy obawiać się poruszenia obiektu. Inaczej jest w plenerze. Nawet w bezwietrzną pogodę, wszystkie rośliny są w nieustannym ruchu. Może to być niewidoczne na pierwszy rzut oka, natomiast na zdjęciach na pewno wyjdzie na jaw. W plenerze możemy szerzej otworzyć przysłonę, aby możliwie skrócić czas naświetlania, ale raczej wyłączmy automatyczny pomiar ostrości, ponieważ autofokus próbujący poradzić sobie z niezwykle małą głębią ostrości, w dodatku przy poruszających się obiektach, może doprowadzić nas do białej gorączki.
sxc.hu
I na koniec pamiętajmy, żeby fotografować obiekt z właściwej dla niego perspektywy, tak żeby znajdował się na osi obiektywu. Czasami będzie to wymagało przykucnięcia lub wręcz położenia aparatu na ziemi, niemniej warto pokusić się o taki zabieg, żeby pokazywać fotografowany obiekt z perspektywy jego małego świata. O statywie i wężyku spustowym nawet nie wspominam. Są one absolutnie niezbędne.
Próbowaliście robić zdjęcia w trybie makro? Z czym mieliście największy problem?