Serduszko ma wywiercony otwór, w którym umieścimy elementy niezbędne do mocowania. Otwór ten nie przechodzi na wylot koralika, ale jego dno znajduje się gdzieś wewnątrz paciorka. W takiej sytuacji nie będziemy go zawieszać na szpilce, ale przy pomocy kleju połączymy z nią koralik.
Bierzemy zatem metalową szpilkę zakończoną oczkiem (dzięki temu, odpadnie nam dość trudny etap samodzielnego formowania oczka z metalu) i cienki flamaster. Szpic szpilki umieszczamy w otworze, wsuwamy go tak głęboko, aż poczujemy opór. Teraz pisakiem trzeba zaznaczyć miejsce na szpilce, jak najbliżej koralika. Dopiero po tym można wysunąć metalowy element. Długość od szpica szpilki do oznaczonego miejsca to głębokość otworu. Taką samą długość odmierzamy teraz od podstawy oczka i w tym miejscu odcinamy metal szczypcami do cięcia. Nie będzie on już potrzebny. Szpilka w miejscu odcięcia będzie bardzo ostra, dlatego trzeba postępować z nią bardzo ostrożnie, by nie zrobić sobie krzywdy.
Na tym fragmencie, który pozostał po odcięciu, umieszczamy odrobinę mocnego, uniwersalnego kleju i ponownie wsuwamy go do otworu koralika. Obracamy szpilkę w taki sposób, by oczko ustawione było bokiem do serduszka (tzn. kółeczko musi być obrócone dokładnie o 90 stopni względem przedniej części koralika). Oba elementy nie mogą się rozłączyć ani przesunąć zanim klej nie zaschnie.
Gdy będziemy pewni, że serduszko i element metalowy są trwale do siebie przytwierdzone, przekładamy łańcuszek przez metalowe oczko i zakładamy naszą nową, kwiecistą biżuterię.
Zaprezentowana tu zawieszka ze szkła weneckiego jest niewielka, ma zaledwie 1,5 cm wysokości i tyle samo szerokości. Jednakże jej wyjątkowy wygląd, intensywne kolory nie pozwolą by pozostawała nie zauważona. Taki wisiorek będzie idealnym dodatkiem do prostego stroju w stonowanych barwach, który znakomicie ożywi.
Koralik jest bardzo trwały i nie ulega łatwo zniszczeniu mimo że, zrobiony jest ze szkła. Nie powinien także się porysować będąc przechowywany wśród innej biżuterii.
Lubicie nosić ręcznie robione ozdoby? A może obdarowujecie nimi bliskich? Dajcie znać!