Postrzeganie kosztów lokaty tylko przez pryzmat wydatków pieniężnych sugeruje, że jej posiadacze nie muszą się obawiać jakichkolwiek obciążeń finansowych. Takie stwierdzenie nie jest jednak prawidłowe. Można bowiem wyodrębnić jedno główne źródło niejawnych kosztów, które dotyczy wszystkich posiadaczy lokat bankowych.

Inflacja jako pożeracz zysków

Rozróżnienie pomiędzy wartościami nominalnymi oraz realnymi ma kluczowe znaczenie w przypadku, gdy inflacja w danym kraju osiąga niezerowy poziom. Aby się o tym przekonać wystarczy przeanalizować poniższy przykład.

Rodzina X postanowiła ulokować posiadane oszczędności na półrocznej lokacie (kwota 5000 zł). Jeden z banków zaoferował oprocentowanie 6% per annum (łac. per annum – w skali roku), co przesądziło o wyborze jego oferty. Prognozy inflacji dla kolejnych sześciu miesięcy wynosiły 2%. W związku z tym oczekiwana stopa zysku netto w chwili założenia lokaty kształtowała się na poziomie:
Z = ((1+0,03*0,81)/1,02)-1 = 0,42%

Oznacza to, że po półroczu państwo X uzyskają przewidywany zysk w wysokości 0,42% pierwotnie zainwestowanej kwoty, jeżeli stopa inflacji utrzyma się na oczekiwanym poziomie. Powyższa wartość wydaje się zaskakująco mała co wynika z dwóch przyczyn:
– wypracowane odsetki zostały pomniejszone o zryczałtowany podatek od zysków kapitałowych, co oznacza ich redukcję o 19% ;
– oprocentowanie o wartości 6% obowiązuje tylko w przypadku depozytu trwającego 12 miesięcy, a krótsze lokaty są kapitalizowane wedle niższych wartości naliczanych proporcjonalnie do okresu oszczędzania.

Wartość uzyskanych odsetek była już zdeterminowana w chwili podpisania umowy z bankiem. Proste obliczenia wskazują, że państwo X po sześciu miesiącach otrzymają odsetki w kwocie:
O = 21 zł

Po wygaśnięciu lokaty Państwo X wypłacili kapitał wraz z odsetkami. Niestety w międzyczasie okazało się, że gospodarka po raz kolejny spłatała prognostom poważnego figla. Otóż drastyczny wzrost cen ropy naftowej wywindował faktyczna inflację do poziomu 2,7%.

W związku z tym realna stopa zysków wyniosła:
Z = ((1+0,03*0,81)/1,025)-1 = -0,26%

Powyższy wynik oznacza, że państwo X po sześciu miesiącach oszczędzania de facto stracili cześć zainwestowanej kwoty (w ujęciu realnym). Mogą oni bowiem zakupić mniej dóbr konsumpcyjnych mimo, że z nominalnego punktu widzenia osiągnęli zysk (w kwocie 21 zł).

Oczywiście powyższe obliczenia stanowią pewne przybliżenie. Wiąże się to z faktem, że szacunki inflacji dla dóbr konsumpcyjnych, których dokonuje GUS są przeprowadzane na postawie pewnego standardowego zestawu dóbr i usług. Jest on aktualizowany regularnie i odzwierciadla typową strukturę wydatków polskiej rodziny. Najważniejsze pozycje wchodzące w jego skład to: żywność, paliwa, wyposażenie mieszkania, odzież i obuwie, usługi transportowe, alkohol oraz wyroby tytoniowe.

Czy przy uwzględnieniu inflacji, korzystanie z lokat bankowych ma sens? Co o tym myślicie?

1 KOMENTARZ

  1. Ludzie zabierają pieniądze z lokat, a inwestują w nieruchomości. Wystarczy zerknąć na to, co aktualnie ma u siebie JARTOM, centra dystrybujcyjne, magazyny, hale, działki. Można zainwestować, ale najpierw fachowcy i konkretne środki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here